Rosja nigdy nie dostanie Formuły 1. Władze kpią z decyzji właścicieli serii

Rosja, która po ataku na Ukrainę straciła wszystkie międzynarodowe imprezy sportowe, nie wróci do Formuły 1. Takiego zdania jest dyrektor generalny serii: Stefano Domenicali. Ze słów Włocha kpią rosyjskie władze.

Rosja nigdy nie dostanie Formuły 1. Władze kpią z decyzji właścicieli serii
Podaj dalej

Rosja miała plany

Grand Prix Rosji dołączyło do kalendarza Formuł 1 w 2014 roku i odbywało się do 2021 roku. Widniało również w kalendarzu w tym roku, ale po rosyjskiej agresji na Ukrainę, włodarze serii postanowili wykreślić imprezę z kalendarza. Do tej pory wydarzenie odbywało się w Soczi, ale od przyszłego roku miało zagościć na torze pod Sankt Petersburgiem.

– Zawsze wierzyłem, że nigdy nie należy mówić nigdy. Jednak w tym przypadku mogę obiecać. Nie będziemy już z nimi negocjować. Nie będzie już wyścigów w Rosji – mówił Domenicali dla Sport Bilda.

Czytaj też: Toyota chce utrzymać skład. Czy im się uda?

Jasna odpowiedź

Nie trzeba było długo czekać, by na słowa Domenicaliego odpowiedzieli Rosjanie. Dla agencji informacyjnej Tass wypowiedział się promotor GP Rosji: Aleksiej Titow.

– Obecna sytuacja w światowym sporcie jest niezwykle upolityczniona. Mając to na uwadze, należy wziąć pod uwagę słowa Domenicaliego. To co powiedział, ma wyraźne konotacje polityczne. Nie mają nic wspólnego z prawdziwym duchem sportu. Przyszłość naszych relacji jest naprawdę niejasna. W dalszych pracach weźmiemy pod uwagę stanowisko Domenicaliego – komentował Titow.

Titow zdradził także, że Formuła 1 nie zwróciła opłat za organizacje tegorocznego grand prix: – Ten dług istnieje. Jest potwierdzony i nasze stanowisko w tej sprawie jest niezmienne. Oczekujemy zwrotu pieniędzy niezależnie od aktualnej pozycji FOM w związku z organizowaniem wyścigów w Rosji.

Władze kpią

Głos w sprawie zabrał także Dmitrij Swiszczow, który odpowiada za administrację sportową w Rosji: – Chcę zauważyć, że Domenicali powiedział, że „w Rosji nigdy nie będzie Formuły 1”. Jednak najpierw powinien dokładnie przejrzeć umowę. Na ile lat była podpisana? Dwa, trzy? Sam jest pracownikiem i może składać takie oświadczenia tylko na czas trwania swojej umowy.

– Jeśli wydarzenie zostało odwołano, byłoby miło gdyby zwrócili wydane przez nas pieniądze. Nie chcesz się ścigać? Zwróć pieniądze zapłacone za wydarzenie. To bardzo podobne do oszustw rakietowych z lat dziewięćdziesiątych. Wydaje mi się, że w ogóle nie opiera się na żadnej sportowej zasadzie. Myślę, że stosunki między nami w najbliższej przyszłość ulegną normalizacji. Rosja powróci do światowej społeczności sportowej – mówił Swiszczow.

– Domenicali powinien dokładnie rozważyć swoje słowa. My rozważamy możliwość naprawienia szkód finansowych i moralnych. Zalecam, by zrobiły to osoby odpowiedzialne za wydarzenie. Kim jest Domenicali? Dziś tam jest, jutro może go nie być. Jesteśmy cierpliwi. Myślę, że wrócą do rozmów. Może nawet w przyszłym roku – zakończył.

Przeczytaj również