Czy Elfyn Evans będzie mistrzem świata 2024? Podobna sytuacja miała miejsce ponad dekadę temu i nic z tego nie wyszło

Po decyzji Kallego Rovanpery o odpuszczeniu pełnego sezonu startów w Rajdowych Mistrzostwach Świata (WRC), większość specjalistów typuje Elfyna Evansa na jego następcę do tytułu. Czy Brytyjczyk wytrzyma tę presję? Co najmniej kilku innych kierowców ma w planach pokrzyżować jego ambitne plany.

Czy Elfyn Evans będzie mistrzem świata 2024? Podobna sytuacja miała miejsce ponad dekadę temu i nic z tego nie wyszło
Podaj dalej
fot. Red Bull
W tym roku Elfyn Evans wygrał trzy rundy WRC.

Hirvonenowi się nie udało

Pamiętam, gdy pod koniec 2012 roku, gdy wiadomo było, że na rajdową emeryturę wybiera się Sebastien Loeb, byłem niemal pewien, że mistrzem świata w sezonie 2013 będzie jego kolega z zespołu Citroen Racing, Mikko Hirvonen. Zwłaszcza że rok wcześniej był w końcowej klasyfikacji drugi. Podobnie zresztą było również w trzech innych sezonach. Ogromne doświadczenie, prędkość i przede wszystkim niezawodny i piekielnie szybki sprzęt, jakim był Citroen DS3 WRC stawiały Fina w roli murowanego faworyta do mistrzostwa.

fot. Red Bull

No ale wtedy do gry wszedł Volkswagen i przewrócił całą rajdową hierarchię do góry nogami. Ostatecznie Mikko Hirovnen zakończył karierę bez mistrzowskiego tytułu. Podobnie zresztą jak inne złote dziecko fińskiej szkoły rajdowej – Jari Matti Latvala.

Katastrofa we Włoszech

Przesuwamy suwak historii i znajdujemy się na Torze Monza w pobliżu Mediolanu. Jest grudzień 2020 roku. Druga fala pandemii. Skrócony sezon WRC liczy tylko siedem rund.

fot. Red Bull
Elfyn Evans ma receptę na wygrywanie ultraszybkich rund WRC. Finlandia to impreza, w której triumfował dwukrotnie.

Wcześniej Elfyn Evans był najszybszy w Szwecji i w Turcji. Nie musiał wygrać we Włoszech, aby przypieczętować mistrzostwo świata. Po pierwszym etapie zajmował 4. miejsce, które wystarczyło, aby zostać pierwszym w historii walijskim czempionem. Na jedenastym oesie Toyota Yaris WRC załogi Elfyn Evans/Scott Martin wypada jednak z trasy i marzenia o tytule pękają jak mydlana bańka.

W cieniu zespołowych kolegów

Rok później Evans również jest drugi na koniec sezonu i ponownie jest przed nim dzisiejszy jubilat Sebastien Ogier. Wicemistrzowski tytuł trafia do Walijczyka także w tym roku. Szybszy jest od niego Kalle Rovanpera.

fot. Red Bull

W przyszłym roku zarówno młody Fin, jak i 8-krotny mistrz świata Ogier zaliczą częściowy program startów i z pewnością z całych sił będą wspierać Evansa w dokończeniu tego, co do tej pory mu się nie udało. Ale czy ten plan się powiedzie? Trudno powiedzieć. Zwłaszcza w świetle tak ogromnej presji, jakiej już teraz poddawany jest 35-letni Brytyjczyk.

A może Hyundai?

Całkiem nie tak dawno postawiłem dość kontrowersyjną tezę, że Thierry Neuville zakończy karierę bez mistrzowskiego tytułu na swoim koncie. Było to jednak wypowiedziane w nieco innych okolicznościach, gdy nic nie wskazywało na tak radykalny i jednocześnie nieprzewidywalny ruch wykonał Kalle Rovanepera.

Teraz optyka jest zupełnie inna. Obecnie bez Rovanpery w stawce, to właśnie Neuville i jego zespołowy kolega z teamu Hyundai Motorsport, Ott Tanak są murowanymi kandydatami do napsucia krwi Evansowi.

fot. Red Bull
Czy sezon 2024 wreszcie będzie szczęśliwy dla Thierry Neuville’a?

W tym momencie trzeba sobie zdać sprawę, że Hyundai w przeszłości dwukrotnie zdobył mistrzostwo producentów, ale póki co żaden kierowca koreańskiego teamu nie sięgnął po indywidualny tytuł. Czy to się zmieni już w przyszłym roku? Bardzo możliwe, choć największym problemem wydaje się fakt, że zarówno Neuville, jak i Tanak prezentują bardzo podobny poziom i z założenia są równolegle „jedynkami” w zespole. A jak wiadomo, zazwyczaj nie ma miejsca na dwóch kogutów w jednym kurniku.

Wszystkie ręce na pokład

W Toyocie sytuacja wydaje się klarowna – wszystkie siły skierowane są w stronę Elfyna Evansa. Przy wsparciu Katsuty i przede wszystkim byłych mistrzów świata, Rovanpery i Ogiera, Walijczyk może zostać trzecim w historii i jedynym żyjącym brytyjskim mistrzem świata.

Przeczytaj również