Czy taki przebieg dyskwalifikuje samochód?
W zeszłym tygodniu pisaliśmy o Toyocie, której właściciel swoim samochodem w ciągu 6 lat przejechał nią ponad 1,5 miliona kilometrów. Dziś mamy flagowy SUV, Audi Q7, z przebiegiem 530 000 kilometrów. Dla wielu z nas to bariera nie do przeskoczenia, bo jak wiadomo, Polacy chcą kupować auta tylko z przebiegiem maks 120 000 km. Ale pół miliona kilometrów w tym Audi może nie być wcale takim dużym problemem.
Tak duży przebieg to przede wszystkim dowód na to, że samochód nie miał żadnych fabrycznych usterek. Ponadto, jego właściciel, przejeżdżający nim ponad 10 000 km miesięcznie, musiał dbać o regularny serwis. Co więcej, możemy zakładać że SUV jeździł w 99% po autostradach i drogach krajowych, co znacznie zmniejsza zużycie wielu elementów. Przebieg przebiegowi nie równy. Poza tym, wnętrze wygląda na zadbane i gdyby ktoś skręcił jego przebieg na 200 000 kilometrów, wielu wpadłoby w tę pułapkę. Możemy więc docenić, że mamy do czynienia z oryginalnym, potwierdzonym przebiegiem.
Flagowy SUV Audi Q7 na sprzedaż
Ten konkretny egzemplarz Audi Q7 50 TDI został zarejestrowany po raz pierwszy we wrześniu 2020 roku. Mówimy więc o samochodzie, który nie ma jeszcze pełnych czterech lat. Ale od tego czasu jego właścicielowi udało się przejechać już 530 000 kilometrów. To dokładnie 11 777 km miesięcznie. To absolutnie szalona liczba, tym bardziej, jeśli zerkniemy na przebieg dzienny – około 580 kilometrów.
To bardzo duża liczba a każdy z was, kto kiedyś przejechał 600 kilometrów jednego dnia wie, jaki jest to wysiłek dla naszego ciała. Tym bardziej, jeśli mielibyśmy robić to codziennie, dzień po dniu.
Warto jednak docenić wygląd tego samochodu. Przy takim przebiegu, jak wspomnieliśmy wyżej, równie dobrze mógłby mieć na swoim liczniku „tylko” 200 000 kilometrów. Mamy nadzieję, że taka cyfra jednak nigdy nie pojawi się na jego desce rozdzielczej. Sprzedawca twierdzi, że samochód ma wszystkie oryginalne części i jest w bardzo dobrym stanie.
To dość interesujący SUV. Ponadto, cena 35 990 euro (156 000 zł) za 4-letnie Audi Q7 w takiej specyfikacji to coś, dzięki czemu można przymknąć oko na wysoki przebieg. Tym bardziej, że mówimy o wersji po lifcie, która wciąż jest najświeższą wersją Q7 dostępną na rynku. Pod maską znajduje się dość pancerny Diesel, więc może warto tchnąć w niego drugie życie? A nawet jeśli nie, to doskonały przykład na to, jak wytrzymałe mogą być również nowoczesne samochody.