Coś ci to przypomina?
Pod względem stylistyki Toyota Glanza zachowa swoją oryginalność względem taniej inspiracji, dzięki nowemu zderzakowi, który jest bardziej zgodny z designem japońskiej marki. Jest też klasyczny grill Toyoty, większy dolny wlot z czarnymi przedłużeniami i chromowane akcenty wokół świateł przeciwmgielnych. Reszta samochodu jest w zasadzie taka sama jak Suzuki Baleno, z wyjątkiem znaczków i 16-calowych felg. Wymiary są identyczne, przy czym Glanza ma długość 3990 mm, szerokość 1745 mm i wysokość 1500 mm.
To samo dotyczy wnętrza, które we flagowym poziomie wyposażenia otrzymuje imponujące elementy. Mamy tam przeprojektowaną deskę rozdzielczą z dwukolorowym wykończeniem, wyświetlacz head-up, czy 9-calowy ekran dotykowy. Jest też kamera 360 stopni, tempomat, automatyczna klimatyzacja, port USB dla pasażerów z tyłu oraz do sześciu poduszek powietrznych. Istnieje również aplikacja Toyota i-Connect oferująca m.in. możliwość odblokowania samochodu za pomocą smartwatcha.
Mała moc, mała cena
Toyota Glanza jest oferowana wyłącznie z wolnossącym 1,2-litrowym silnikiem benzynowym Dual Jet z serii K, który wytwarza 90 KM i 113 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Moc przekazywana jest na przednie koła za pośrednictwem pięciobiegowej manualnej skrzyni biegów. Dostępna też jest automatyczna przekładnia AGS, także z pięcioma biegami, tak jak w Baleno.
Toyota już rozpoczęła przyjmowanie zamówień na Glanza w Indiach, a pierwsze dostawy mają rozpocząć się w ostatnim tygodniu marca. Ceny zaczynają się od 639 000 rupii (ok. 35 580 zł) za podstawową specyfikację Glanza E i. Najbogatsza wersja Glanza V z automatem to już koszt 969 000 rupii (ok. 53 960 zł). Z takimi cenami auto zapewne byłoby hitem w Polsce i wielu krajach europejskich. Niestety na razie nie ma planów wprowadzenia go u nas.