Kubica u Andrettiego?
Obecnie w stawce Formuły 1 mamy dziesięć ekip, ale blisko dołączenia jest nowy amerykański zespół. W rywalizacji chce pojawić się Michael Andretti. Były kierowca McLarena mocno naciska, by jego zespół został dopuszczony do rywalizacji. Nawet mimo oporu ze strony niektórych ekip, które nie chcą dzielić się pieniędzmi, Amerykanin twardo walczy, by być w stawce już w sezonie 2024.
– Nie czekamy na ostateczną wersję przepisów na sezon 2026. Chcemy zacząć wcześniej. W przypadku 2024 roku sprawy są bardzo ciasne. Kluczowy termin zbliża się bardzo szybko – komentował Jean-Francois Thormann, wiceprezes wykonawczy Andretti Autosport dla Speed Weeka.
Czytaj też: Dobijanie powoduje uszkodzenia mózgów kierowców F1
Spekuluje się, że zespół ogłosi swoje plany jesienią. Ekipa zaznacza jednak, że mimo swojego pochodzenia nie będzie za wszelką cenę naciskał na to, by w składzie pojawił się amerykański kierowca: – Zobaczymy, kto będzie najlepiej pasował. Amerykanin byłby bardzo dobry, ale nie jest to obowiązkowe.
Nowa baza
Obecnie zespół rywalizuje w Formule E i swoją bazę ma w brytyjskim Banbury. Thormann zaznaczył jednak, że obecne obiekty są za małe dla przedsiębiorstwa jakim jest ekipa Formuły 1. Jednocześnie zaprzeczano, że Andretti chce dołączyć do Formuły 1 tylko z powodu „niedokończonych spraw”: – Nasza obecna baza zespołu Formuły E nie byłaby wystarczająca dla Formuły 1. Indycar, Formuła E, Formuła 1. To byłoby interesujące portfolio naszego zespołu.
Michael Andretti w przeszłości zaliczył trzynaście wyścigów Formuły 1. W 1993 roku bronił barw McLarena. Najlepszy wynik uzyskał w swoim ostatnim starcie. Podczas Grand Prix Włoch we włoskiej Monzy był trzeci. Lepsi okazali się jedynie Damon Hill jeżdżący dla Williamsa i Jean Alesi z Ferrari. Drugi najlepszy wynik wywalczył w Hiszpanii. Wówczas sklasyfikowano przed nim Alaina Prosta, Ayrtona Sennę, Michaela Schumachera i Riccardo Patrese.