Dobijanie kością niezgody
Podczas, gdy część ekip poradziła sobie z efektem dobijania, niektóre, w tym Mercedes, mocno walczą, by nie ograniczał on wyników. Od kilku tygodni trwają zażarte dyskusje na temat zmian w przepisach, ale co najmniej sześć zespołów, na czele z Ferrari i Red Bullem sprzeciwiają się korektom w regulaminie. Szef Mercedesa: Toto Wolff uważa jednak, że chodzi o bezpieczeństwo zawodników.
– Ostatnie dyskusje i propozycje zmiany podłogi, moim zdaniem, nie miały nic wspólnego z bezpieczeństwem. To polityka – komentował Franz Tost, szef AlphaTauri.
Czytaj też: Finał mistrzostw Europy na mistrzostwach świata!
Zdrowie jest najważniejsze
– Wciąż wierzę, że FIA i my wszyscy zrobimy coś z tym. Częstotliwości dobijania 1 herca, które się pojawia przez kilka minut, może spowodować uszkodzenia mózgu. My mamy 6-7 herców przez kilka godzin – mówił Toto Wolff.
FIA zaproponowała, by krawędzie podłóg były podniesione o 25 milimetrów od sezonu 2023. Może to wpłynąć na osiągi Ferrari i Red Bulla. Przeciwnicy Mercedesa zaznaczają także, że problem dobijania w ostatnich wyścigach był zdecydowanie mniejszy.
– Ten argument się nie liczy. Na Silverstone, Paul Ricard i w Austrii ten efekt nie pojawia się tak często. Nie chciałbym jechać do Spa i na inne tory w drugiej części sezonu, gdzie asfalt nie jest tak gładki, a my nic nie zrobimy. Nie rozumiem rozmów na temat lobbingu w obie strony. O czym w ogóle mówimy? – dodał odnosząc się do argumentu dotyczącego zdrowia kierowców.
Formuła 1 ma teraz miesięczne wakacje. Rywalizacja zostanie wznowiona w ostatni weekend sierpnia w Belgii. Zespoły pojawią się na torze Spa-Francorchamps, gdzie efekt dobijania na długich prostych może być bardzo silny. Problem może być też mocno widoczny we włoskiej Monzy, Stanach Zjednoczonych i Meksyku.