Terenowa Gelenda
Barry Doyle jest dumnym właścicielem SUV-a, jednak z pewnymi modyfikacjami. Umieścił w nim m. in. zestaw do podnoszenia wysokości jazdy, czy specjalną rurę wydechową pozwalającą na jazdę zanurzonym do połowy w wodzie. Nawet te modyfikacje nie wystarczyły, aby utrzymać się w terenowej jeździe bez kłopotów. Jego drobna wpadka pokazuje jednak, jak wytrzymały jest Mercedes Klasa G.
Teren, po którym poruszał się Doyle, ma wiele nierównych podjazdów. Ostatecznie G-Wagen przewrócił się na bok. Zdjęcia, które udostępnił na Facebooku wyglądają dosyć dramatycznie. Doyle może być jednak wdzięczny, że rzeczywistość była bardziej łaskawa.
– Zawsze mówiłem, że G Klasa to czołg. Myślę, że reszta ludzi w parku offroadowym też się z tym zgodzi. Dodałem parę modyfikacji, aby móc na poważnie wykonywać offroad. W pewnym miejscu najadłem się jednak trochę strachu. Koniec końców zepsuła się tylko dodatkowa rura wydechowa, ale poza tym nic się nie stało. Odwróciłem go i pojechałem resztą drogi (trochę ostrożniej) i jeździłem do wieczora. Wróciłem do domu i wszystko było w porządku. Nawet nie złamałem lusterka pasażera ani błotnika, wszystko było w koleinach. Wystarczy umyć samochód i gotowe. Dla niedowiarków dodałem zdjęcia drugiej strony po umyciu.
Dużo szczęścia
Uszkodzenia zakończyły się na wgnieceniu błotnika i pękniętej końcówce bocznego wydechu. Doyle zauważa jednak, że sposób, w jaki SUV wylądował na koleinie, był pomocy. Po obróceniu G Klasy Doyle jeździł do końca dnia w terenie, po czym pojechał prosto do domu.
Właściciel tej Tesli znalazł się w niemałych tarapatach. Po miesiącu od zakupu odpadła mu kierownica
Jasne, możemy powiedzieć, że miał dużo szczęścia wpadając w koleinę, ale nietrudno zignorować wytrzymałość Klasy G. Domyślamy się, że Jeep Wrangler, czy Ford F-150 też mógłby wyjść z tego incydentu bez większego szwanku, ale na pewno nie w takim stylu.