Wyobraźcie sobie tylko, że ktoś podjeżdża po was Lamborghini Aventadorem i jest… przebrany za Batmana. Nie sprawiłoby to, że przejażdżka będzie nieco ciekawsza? Cóż, dokładnie to stało się w przypadku tych klientów Ubera, którzy zamawiając swój przejazd myśleli, że podjedzie pod nich nieco mniej ekscytująca Toyota Prius C.
Ciężko nam stwierdzić, czy fajniejszy jest Aventador, czy sam kierowca-Batman?