Ta Toyota to przepis na długowieczność
Samochód daje nam ogromną wolność. Możemy w relatywnie szybki sposób przemieścić się na drugi koniec świata i podróż ta będzie też stosunkowo tania. Bez pytania kogokolwiek, bez informowania jakichkolwiek władz, możesz wsiąść wieczorem w samochód i rano być już w Turynie, a popołudniu w Barcelonie. W taki sposób nie da się podróżować żadnym innym środkiem transportu.
Jest to tym bardziej niesamowite, że z takimi wycieczkami powinna poradzić sobie nawet starsza, używana Skoda Octavia za 20 czy 30 tysięcy złotych. Jadąc samochodem nie jesteśmy zależni od nikogo i niczego. Przy samolocie, czy tak naprawdę jakimkolwiek innym środku transportu, zawsze będziemy potrzebowali w jakiś sposób jeszcze przemieścić się z dworca czy z lotniska.
Ta Toyota jeździła chyba jednak w takie trasy non stop. Już 100 000 kilometrów rocznie wydaje się być kosmicznym wynikiem. Przy takich liczbach ciężko już zadbać o odpowiednie serwisowanie, a olej trzeba wymieniać kilka razy do roku. Toyota Tundra zasłynęła z tego, że jej właściciele są w stanie przejeżdżać ogromne przebiegi bez większych awarii. Ale robili to zazwyczaj w około 10 lat.
Prawie 1000 km dziennie!
Tym razem ktoś przejechał swoim pickupem 1 414 593 km w… 6 lat. Taki przebieg w takim okresie oznacza średnio ponad 235 tysięcy kilometrów rocznie. To 20 000 km miesięcznie i 646 km dzień po dniu, nawet jeśli właściciel jeździł w weekendy, święta, Boże Narodzenie, Sylwestra i Nowy Rok.
Jeśli jednak jego Toyota działała tylko w dni powszednie, mówimy już o przebiegach rzędu 1000 km dziennie. To mogłoby być problematyczne już choćby ze względu na to, że doba nie jest przecież z gumy. Zarówno samochód jak i kierowca musieli być na granicy wytrzymałości.
Co ważne jednak, Toyota poradziła sobie z tymi kosmicznymi liczbami wyjątkowo dobrze. Samochód miał wymienioną tylko skrzynię biegów po około 800 000 kilometrów. Poza nią wszystko jest oryginalne. Zwłaszcza dotyczy to silnika 5.7 V8.