Jak SEAT Leon zmieni się pod maską?
Choć benzynowa jednostka 1.0 TSI o mocy 110 KM wydawała się być atrakcyjną pod kątem oszczędności, to SEAT postanowił, że ten projekt nie ma dłużej sensu. Klienci stawiający na benzynę będą wybierali tylko wśród 4-cylindrowych jednostek. Po odświeżeniu bazowym silnikiem benzynowym został 1.5 TSI. Cennik nowej wersji nie jest znany, ale dotychczas najtańsza odmiana z silnikiem o tej pojemności kosztowała od 113 700 zł.
W ofercie nadal będzie dostępna wersja 150-konna. Jednak tę bardziej „eko” odmianę wystrojono na 115 KM i 220 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Z 6-stopniową, manualną skrzynią biegów zużycie paliwa w cyklu mieszanym ma wynieść 5,6-5,9 l/100 km. Siłą rzeczy doprowadzi to do wzrostu emisji CO2 podstawowej jednostki w zakresie 128-134 g/km. Będzie to jednak nieco lepszy wynik niż wersji 150-konnej.
Diesel z elektryfikacją idą w parze
Obie moce będą też dostępne w opcji miękkiej hybrydy. Jednostki eTSI będą jednak współpracować tylko z automatyczną, 7-biegową skrzynią DSG. Zyskuje się za to niższe spalanie, lepsze przyspieszenie i prędkość maksymalną.
Najbardziej zelektryfikowana wersja (hybryda plug-in) zaoferuje łączną moc 205 KM i 250 Nm momentu obrotowego. Spalinowym sercem PHEV-a będzie wspominana 115-konna jednostka benzynowa, a resztę mocy dołoży silnik elektryczny.
Dość duża, jak na hybrydę plug-in, bateria o pojemności 25,8 kWh zapewni możliwość jazdy na prądzie na dystansie ponad 100 km. Miejskie podróże będzie można zatem odbywać bez spalenia choćby kropli benzyny. Akumulator naładujemy nie tylko opcjonalnym wallboxem AC z mocą 11 KW, ale i szybką ładowarką DC z mocą do 40 kW.
W tym wszystkim zabezpieczona wersja z silnikami Diesla. Jednostki wysokoprężne 2.0 TDI na razie nigdzie się nie wybierają. Te cenią sobie zwłaszcza nabywcy wersji kombi (SEAT Leon Sportstourer), które obecnie kosztują od 129 900 zł i w ich przypadku nie należy oczekiwać radykalnej zmiany stawki. Warto przypomnieć, że ich spalanie wynosi średnio 4,4-4,6 l/100 km. Choć emisja CO2 jest nawet mniejsza niż w benzynie (ok. 114-120 g/km), to silnik Diesla emituje też inne szkodliwe cząstki.
SEAT Leon z odświeżoną kabiną
Symbolem naszych czasów jest fakt, że w samochodach zazwyczaj rosną główne ekrany infotainmentu. Tak też jest w tym przypadku, bo zamiast 8,25-calowego tabletu, zobaczymy ekran dotykowy o przekątnej 10,4 cala. Gdyby dla kogoś to było wciąż za mało, opcjonalnie będzie można zamówić 12,9-calowy ekran. Producent w obu wariantach zapowiada „podświetlany suwak”.
Oprócz tego unowocześniono też interfejs cyfrowego kokpitu o przekątnej 10,25 cala. Kierowcy, ale i pasażerowie zapewne docenią możliwość bezprzewodowego ładowania telefonów. Powinno to zajmować niewiele czasu, bo moc ładowania wyniesie do 15 W. W systemie ładowania zadbano też o technologię chłodzenia.
Coś się jednak może zmienić na zewnątrz
Jedyną, subtelną modyfikacją zewnętrzną jest nowa opcja dla nadwozia hatchback. Po raz pierwszy SEAT Leon w takiej bryle zyska możliwość zamówienia opcjonalnych reflektorów Matrix LED.
– SEAT Leon pozostaje kluczowym modelem w strategii marki. Rozszerzona linia silników, w tym nowa generacja jednostek hybrydowych e-Hybrid oraz zmodernizowane technologie cyfrowe, kontynuują ewolucję modelu – mówi Wayne Griffiths, dyrektor generalny marek SEAT i CUPRA.
Produkcja odświeżonego SEAT-a Leona ruszy jeszcze w tym miesiącu. Auta nadal będą składane w hiszpańskiej fabryce marki w Martorell pod Barceloną.