Kończy się pewna epoka, a z nią samochody Made in Italy
W ciągu 33 lat produkcja samochodów we Włoszech dramatycznie spadła o ponad 1,5 mln sztuk, do poziomu 473 000 sztuk w zeszłym roku. Trend zniżkowy prawdopodobnie nie utrzyma się w tym roku, ale zwyżka wyniesie zaledwie 20%. Nie bez powodu Włosi z niepokojem obserwują, jak po cichu przemysł motoryzacyjny w kraju zamiera. Biorąc pod uwagę dostawców i pracowników osiągających dochody z tej branży oznacza, że nadciągają zwolnienia, a perspektywa utraty kontrahentów jest coraz bardziej realna.
Nie jest już tajemnicą, że Włosi nie mają już liczącego się krajowego producenta. Marki Fiat, Alfa Romeo, Maserati i Lancia, należą do koncernu samochodowego Stellantis zdominowanego przez Francję. Ten ma zamiar zwolnić 15 000 z około 45 000 stanowisk pracy we Włoszech.
Dyrektor generalny Stellantis, Carlos Tavares, planuje sprzedać fabrykę w Turynie-Grugliasco. Ta miała produkować luksusowe samochody pod rządami byłego dyrektora generalnego Fiata Chryslera -Sergio Marchionne. Chociaż w lipcu w Turynie zaprezentowano nowego elektrycznego Fiata 600 i Fiata Topolino, to opracowano je na platformach francuskich i produkuje się w Polsce i Maroku. Dawne Maserati Grugliasco może spodobać się kilku wschodzącym markom, które szukają w Europie nowych ośrodków tj. jak BYD. Marka już szykuje się do otwarcia specjalistycznego oddziału na Węgrzech.
Teraz jeszcze na pierwsze strony gazet trafiła informacja, że planuje się sprzedaż lub zamknięcie fabryki w Crevalcore niedaleko Bolonii. Po interwencji Ministra Adolfo Urso, została zawieszona na czas nieokreślony. Spółka zobowiązała się wraz z rządem i partnerami społecznymi do poszukiwania potencjalnych inwestorów zainteresowanych reindustrializacją.
Czy Fiat będzie jeszcze włoski?
Gdyby rozpowszechniana przez włoski „Corriere della Sera” informacja okazała się prawdziwa, to włoski Fiat Panda, którego premierę zaplanowano na 2024 rok, nie zjedzie z taśm montażowych tego kraju. Będzie pochodził z Maroka, albo Serbii. Panda obecnie produkowana w Pomigliano niedaleko Neapolu będzie włoska aż do wycofania obecnej generacji (w 2026 roku). Włoski Corriere della Serra komentuje działalność koncernu Stellantis w wymowny sposób:
„Kiedy zapadnie decyzja, że samochód taki jak nowy Fiat 600, ikona naszej historii, zostanie wyprodukowany na platformie innej niż włoskiej i wyprodukowany w Polsce, każde pytanie znajduje odpowiedź: po pierwsze, doskonałość Made in Italy nie jest już doceniana”.
Wprowadzenie rygorystycznej normy Euro 7 uniemożliwia produkcję samochodów we Włoszech, bo ta stanie się niekonkurencyjna cenowo dla Stellantisa. Szef Stellantis uważa, że Włosi powinni wprowadzić zachęty do zakupu samochodów elektrycznych. Tych we Włoszech sprzedaje się znacznie mniej niż w innych krajach. W przeciwnym razie, zwiększenie produkcji włoskich samochodów, o którą wnioskował tamtejszy minister przemysłu nie spotka się z aprobatą szefa Stellantis -Tavaresa. Jak widać negocjacje trwają tyle, że to nie przeszkadza, by Stellantis realizował swój plan oddalenia się od Włoch.
Premier Giorgia Meloni zapowiedziała, że przekaże branży kolejne sześć miliardów euro w formie zachęt zakupowych do zakupu pojazdów niskoemisyjnych. Większość z nich ma pochodzić ze źródeł europejskich.
Włoski przemysł samochodowy co prawda ma jeszcze silne firmy w branży samochodowej tj. Pirelli, Brembo, czy Ferrari, spółkę zależną Audi Lamborghini. Jednak w wyniku elektryfikacji może zniknąć aż 60 tys. miejsc pracy w tej branży.