Red Bull wykorzystał szansę
Red Bull Racing jechał do Japonii z pierwszą piłką meczową. Jeśli powiększyłby przewagę w klasyfikacji generalnej konstruktorów z 308 do 309 punktów nad najbliższym rywalem, już po tej rundzie mógłby świętować szóste mistrzostwo w swojej historii, a drugie z rzędu. Szanse ku temu były spore, gdyż po trudnym weekendzie w Singapurze, na japońskiej Suzuce obaj kierowcy zespołu czuli się bardzo dobrze.
Widać to było zwłaszcza po formie Maxa Verstappena, który wygrał wszystkie trzy sesje treningowe, a potem świetnie spisał się w kwalifikacjach. W ostatniej części czasówki Holender zanotował genialny czas, o ponad pół sekundy wyprzedzając najbliższego rywala – Oscara Piastriego (McLaren). Co ciekawe, od przeszło dwóch lat na Suzuce różnica między pierwszym i drugim kierowcą kwalifikacji nie była aż tak duża. Dla Holendra było to dziewiąte w tym roku pole position, a zarazem drugie z rzędu na Suzuce. Sergio Perez był piąty.
Na samym starcie niedzielnego wyścigu Verstappen dobrze zareagował na zgaśnięcie czerwonych świateł, ale nieco lepiej zrobił to Lando Norris. Podczas gdy Verstappen od razu zjechał do wewnętrznej i próbował blokować Piastriego, Norris chciał zaatakować po zewnętrznej pierwszego łuku. Ostatecznie jednak to urzędujący mistrz świata wyszedł zwycięsko z pojedynku z dwoma kierowcami McLarena i objął prowadzenie.
Za ich plecami doszło do sporego zamieszania, w tym drobnej kolizji Pereza z Lewisem Hamiltonem, a także zderzenia pomiędzy kilkoma rywalami w dalszej części stawki. W efekcie u Pereza doszło jednak do uszkodzenia przedniego skrzydła. Ponadto na prostej startowej i w pierwszym łuku znalazło się sporo odłamków, przez co na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa.
Koncert Verstappena
Po restarcie Verstappen utrzymał prowadzenie i skutecznie powiększał przewagę nad kierowcami McLarena. Perez tymczasem, po pit-stopie, zmianie skrzydła i przesiadce na twarde opony, otrzymał 5-sekundową karę za zyskanie pozycji za samochodem bezpieczeństwa. Meksykanin odrabiał jednak kolejne lokaty i miał szansę na punkty. Jego próba wyprzedzenia Kevina Magnussena była jednak zbyt optymistyczna i między duetem doszło do zderzenia. Perez raz jeszcze uszkodził przednie skrzydło i czekał go kolejny pit-stop. Niedługo później zjechał do alei serwisowej, wycofując się z wyścigu.
Na czele z kolei niewiele się działo. Podczas gdy rywale próbowali różnych strategii, by powalczyć o podium, Verstappen sukcesywnie odjeżdżał całej stawce. Kiedy na torze pojawił się wirtualny samochód bezpieczeństwa, na szybki pit-stop zjechał Piastri i sporo na tym zyskał. Kilka kółek później na zmianę opon zdecydował się Max, któremu udało się wrócić na tor przed Australijczykiem.
W ścisłej czołówce do samego końca wyścigu nic się już nie zmieniło. Max Verstappen sięgnął po drugie z rzędu zwycięstwo w GP Japonii, które jednocześnie jest już jego trzynastym triumfem w sezonie 2023. Przewaga Holendra w klasyfikacji generalnej nad najbliższym rywalem wzrosła już do 177 punktów, podczas gdy do zdobycia pozostało ich 180. Tym samym już podczas kolejnej rundy 25-latek będzie miał szansę zdobycia trzeciego tytułu mistrza świata Formuły 1.
Zwycięstwo Verstappena, nawet przy nieukończonym wyścigu Sergio Pereza wystarczyło jednak do tego, by już w Japonii Red Bull Racing świętował swoje drugie z rzędu, a szóste w historii, mistrzostwo świata wśród konstruktorów! Zespół wygrał w sezonie piętnaście z szesnastu rozegranych wyścigów, a także wszystkie trzy sprinty. Do końca sezonu wciąż pozostało sześć rund.