10 tysięcy złotych grzywny dla kierowcy BMW…
„Podczas wyprzedzania pojazdu z przyczepą z prędkością autostradową 140 kilometrów na godzinę zauważyliśmy pojazd marki BMW, który trzymał ekstremalnie krótki dystans od naszego pojazdu. Była to dosłownie odległość około 3m od nas, przy prędkości autostradowej. Po dokonaniu wyprzedzenia i zjechaniu na prawy pas BMW wyprzedziło nas i niebezpiecznie blisko naszego pojazdu zmieniło pas na prawy po czym rozpoczęło nieuzasadnione i nagłe hamowanie, co nas zmusiło do awaryjnego hamowania pojazdem do prędkości poniżej 50km/h, co także spowodowało niebezpieczeństwo najechania przez pojazdy jadące za nami” – tłumaczy autor nagrania.
„Po tej sytuacji chcieliśmy wyprzedzić go ponownie, natomiast on na to nie pozwalał przyspieszając i zrównując się z naszym pojazdem co uniemożliwiało nam wykonanie rozpoczętego manewru. Potem schował się za nas i znowu zaczął jechać niebezpiecznie blisko. Znowu nas wyprzedził i znowu zaczął spowalniać ruch na autostradzie do 60km/h i kontynuował taką jazdę przez kilkanaście kilometrów. Później postanowił dać się wyprzedzić i zaczął podążać za nami z naszą wolną prędkością i de facto nas śledzić przez ponad 35 minut drogi. Dopiero po takim czasie dał za wygraną i odjechał. Całość trwała ponad godzinę” – zakończył autor.
Przede wszystkim w takiej sytuacji należy pochwalić zachowanie pani za kierownicą oraz mężczyzny nagrywającego całe zdarzenie. Pochwalić za spokój oraz opanowanie. Za to, że kontynuowali jazdę, nie wykonywali żadnych nerwowych ruchów i za to, że się nie zatrzymali. Na kanale YouTube jeden z twórców podkreśla, że takie zachowanie kierowcy BMW zapewne miało na celu zatrzymanie drugiego pojazdu i zmuszenie do skasowania nagrania. Cała sytuacja mogła mieć bardzo nieprzyjemny obrót.
Co mogło się wydarzyć?
Pewnie każdy potrafi sobie wyobrazić, jak takie zatrzymanie mogło się skończyć. Mężczyzna z kobietą prawdopodobnie obawiali się, że dojdzie do bezpośredniej konfrontacji i rękoczynów. Łatwo komentuje się taką sprawę sprzed ekranu telefonu, czy komputera. Ale tak naprawdę nikt z nas nigdy nie chciałby się znaleźć w podobnej sytuacji. Najlepsze, co można było zrobić, to zachować spokój. I dokładnie tak zrobiła załoga samochodu. A co wydarzyło się później? Sprawa trafiła na policję. Później do sądu. Sąd zwiększył nawet wymiar kary wobec tego, co proponowała policja.
„Sąd „(…) uznał obwinionego *** za winnego tego, że w dniu 20 lipca 2022 roku na odcinku autostrady A1 kierunek Gdańsk, kierując samochodem osobowym marki BMW spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym dla kierującej oraz pasażera innego samochodu osobowego w ten sposób, że nie ustąpił pierwszeństwa podczas zmiany pasa ruchu i wykonał gwałtowne hamowanie przed pojazdem jadącym za nim” – czytamy w pierwszej części wyroku.
„Ponadto kontynuując jazdę, nie zachował minimalnego odstępu między pojazdem którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim w tym samym kierunku, nie zastosował się do znaku P-7b 'linia krawędziowa ciągła’, znaku P-8b 'strzałka kierunkowa do skręcania’ oraz do znaku P-21 'powierzchnia wyłączona’ i za to (…) wymierzył mu łącznie karę 10 tysięcy złotych grzywny. Nadto sąd orzekł wobec *** zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres ośmiu miesięcy” – kończy się tekst zamieszczony w komentarzu pod filmem.
Warto to zapamiętać co zrobił kierowca BMW…
Nie ma sensu po raz setny opisywać tutaj całej sytuacji i wymierzać inwektyw pod adresem ukaranego kierowcy. Warto po prostu zapamiętać całą tą sytuację i wymiar kary. Niech to zadziała jak straszak dla tych, którzy choćby pomyślą o tym, aby zachować się podobnie. A to nie jest przecież odosobniona sytuacja. Codziennie na drogach można spotkać ludzi, którzy zachowują się podobnie. Pamiętajmy o tym. Pamiętajmy o ewentualnej karze, która może nas spotkać za coś takiego.