Hamilton jeszcze negocjuje. Zmieni barwy na czerwone?

Lewis Hamilton, jeden z najlepszych kierowców ostatnich lat, nadal walczy o kontrakt na sezon 2024. Czy Brytyjczyk opuści Mercedesa, z którym świętował największe triumfy na rzecz Ferrari?

Hamilton jeszcze negocjuje. Zmieni barwy na czerwone?
Podaj dalej

Hamilton negocjuje

Wydawało się, że podczas zbliżającego się Grand Prix Holandii Mercedes i Lewis Hamilton ogłoszą przedłużenie obowiązującej umowy. Wiele wskazuje jednak na to, ze nadal trwają negocjacje nad kontraktem, który ma obowiązywać w 2024 roku, co w połączeniu z plotkami łączącymi Brytyjczyka z ekipą Ferrari daje do myślenia.

f1 formuła 1 red bull racing max verstappen sergio perez lewis hamilton fernando alonso

– Nie wiem, czy Lewis tylko zmienił zdanie co do tego, czy chce się ścigać czy nie. Sądzę, że Mercedes ma wątpliwości – komentował zamieszanie był kierowca Red Bulla, David Coulthard.

Brytyjczyk uważa, że problematyczne dla Hamiltona mogą być obowiązki niezwiązane z samą rywalizacją: – Mercedes będzie chciał od Lewisa trochę czasu dla swoich partnerów. Będą pozyskiwać sponsorów, gdy uzyskają dostęp do swoich kierowców. Niektóre firmy pojawią się, ponieważ dostępny bezie Lewis, a nie George Russell. Być może Lewis chciałby pracować mnie dni i mieć mniej zobowiązań.

f1-lewis-hamilton-mercedes

Kwestie reklamowe są kością niezgody również według brytyjskiej gazety The Sun, która również przyjrzała się tematowi: – Hamilton zajmuje miejsce w loży. Zna swoją wartość dla Mercedesa w kontekście swojej marki i co zrozumiałem jest chętny do twardej gry – możemy przeczytać.

Hamilton w czerwonych barwach?

Plotki mówią również, że Brytyjczyk mógłby dołączyć do ekipy Ferrari. Doniesienia te podsycił również fakt, że szef włoskiej ekipy Fred Vasseur, zasugerował większej pracy od swoich obecnych kierowców. Francuz ma również dobre relacje z Brytyjczykiem.

hamilton f1 formuła 1
fot. Mercedes-AMG Petronas F1 Team

– Rozmawiam z nim na każdym wyścigu. Ścigał się dla mnie dwadzieścia lat temu i nadal mamy bliskie kontakty. Pomogłem mu, gdy przyszedł do McLarena na początku swojej kariery i od czasu do czasu rozmawiamy. Nie chcę porównywać go do naszych kierowców. To nie miałoby sensu. Jednak wkład czołowego kierowcy to nie tylko jazda. To także technika, strategia, pomoc w zatrudnieniu inżynierów. W tym przypadku, jeśli masz Hamiltona lub Verstappena, ale także Leclerca, jest łatwiej – zakończył.

Przeczytaj również