Oho! Niemcy zaczęli wykupywać Diesle jak szaleni. Schodzą jak ciepłe bułeczki - powód jest oczywisty

Powiedzieć, że zainteresowanie silnikami typu Diesel w Niemczech rośnie gwałtownie, to jak nie powiedzieć nic. Mimo lat oczerniania i rzucania kłód pod „nogi”, nasi zachodni sąsiedzi nie zamierzają poddać się tak łatwo. 

Oho! Niemcy zaczęli wykupywać Diesle jak szaleni. Schodzą jak ciepłe bułeczki – powód jest oczywisty
Podaj dalej

Diesel znów rośnie w siłę

uzywana-benzyna-lub-diesel-zarobisz-kupe-siana
fot. Skoda

Wielu polityków żyje w przekonaniu, że gdy każą ludziom skakać na gwizdek, to oni zapytają „jak wysoko”. Na szczęście tak nie jest i nawet lata ucisku i oczerniania silników typu Diesel nie zapewniły im w Niemczech spadku. A w zasadzie to dzieje się dokładnie na odwrót. 

Tuż po aferze Dieselgate co prawda zainteresowanie silnikami spalającymi olej napędowy zaczęło spadać. Ale nie na tyle długo, by Niemcy o nich zapomnieli. Co prawda sami producenci też nie pomagają, bo nawet w takim samochodzie jak Skoda Scala nie znajdziemy już jednostki wysokoprężnej. 

Ich miejsce zaczęły zajmować benzyny, hybrydy, elektryki… Dla klientów nie są jednak ważne dane na papierze, które obiecują spalanie 1l/100 kilometrów, czy zerową emisję. Dla klientów ważna jest rzeczywistość, a tu Diesel nie ma sobie równych. 

Analitycy mieli rację

nowe-przepisy-unia-benzyna-diesel
fot. Skoda

Analitycy od dawna mówią, że Diesel wróci do popularności, gdy klienci zaczną zdawać sobie sprawę, że hybrydy czy elektryki nie są w stanie im dorównać. I mieli rację. Na rynku wtórnym, gdzie najważniejszy jest klient prywatny, Diesle nigdy nie zniknęły z oczu kupujących. 

Przejdźmy jednak do najnowszych danych, które serwuje nam niemiecki KBA. We wrześniu w kraju sprzedano 224 816 samochodów, co jest przyzwoitym wynikiem. Firmom samochodowym generalnie udaje się obsłużyć część starszych zamówień, co w połączeniu z niską bazą statystyczną z lat poprzednich oznacza wzrost sprzedaży rok do roku, w tym przypadku o 14,1 proc. To dobrze, ale bardziej godna uwagi jest dystrybucja sprzedaży.

Niemcy robią komuś na złość?

Diesel jednak zanotował wzrost sprzedaży rok do roku o… 21,8% i zwiększył swój udział w rynku do 17%. Dla porównania, benzyniaki zanotowały wzrost zaledwie o 3,2%. Zważywszy na to, że w najpopularniejszych segmentach praktycznie nie występuje już silnik Diesla, to fascynujący przejaw zainteresowania tymi silnikami. 

To tylko pokazuje, że ani producenci, ani politycy nie mogą oczekiwać, że klienci odwrócą się od czegoś, co bardzo im odpowiada. Jasne, era silników Diesla prędzej czy później się skończy. Ale na pewno nie będzie to tak szybko, jak mogłoby się wydawać. 

Przeczytaj również