Po głowie chodzi ci kupno samochodu? Napiszę wprost – odłóż sobie ten pomysł na później. Najlepiej to… mocno na później. Zacznijmy od nowych samochodów… średnia cena katalogowa auta w porównaniu do ubiegłego roku wzrosła o 13,5%. A więc mamy pierwsze, namacalne koszty. Ale to jeszcze nie koniec. Ba – to jest dopiero początek.
Nie było żadnej wyprzedaży rocznika, teraz dealerzy nie oferują rabatów. To oczywiste w aktualnej sytuacji. Wzrastają koszty ubezpieczenia itd. Do tego cały czas rosną stopy procentowe. A przecież nie oszukujmy się – kapitalna większość Polaków kupuje nowy samochód na kredyt. Mniejsza z tym, jak ten kredyt się akurat nazywa…
https://wrc.net.pl/kw-musisz-wymienic-prawo-jazdy-nawet-jesli-jest-bezterminowe-do-kiedy-kierowcy-maja-czas
Michał Knitter, wiceprezes firmy Carsmile podkreślił dla „Interii”, że tak naprawdę nowe auta nie podrożały więc o 13,5%… a aż o 24% – uwzględniając wszystkie te czynniki. Te ceny rosną jeśli chodzi o zwykły kredyt, leasing, nawet wynajem długoterminowy. Tylko ten, który wyłoży pieniądze na stół, zapłaci „tylko” o 13,5% więcej, niż jeszcze rok temu…
Kup teraz – opony w mega promocji!
A o samochodach używanych lepiej nie wspominać. Jest ich na rynku coraz mniej. A te, które są i na rynek trafiają, są coraz droższe. Wszystko to się razem napędza, a na końcu tego łańcucha jesteśmy my – nabywcy. I wszystkie te podwyżki, które się uzbierają po drodze, my zbieramy na końcu.