Oglądanie w telewizji spotów promujących najnowsze modele samochodów to msaochizm. Nie przyciągają uwagi praktycznie w żaden sposób. W 99 procentach przypadków widzimy jadące auto z przodu, potem z boku, a na koniec możemy podziwiać jego tył. Do tego dochodzi absurdalnie odrealniona przestrzeń miejska – nieskazitelnie czysta i najczęściej pozbawiona jakiegokolwiek życia. Tylko droga, piękna zabudowa i to co najważniejsze – pojazd, który próbuje nam się właśnie wcisnąć.
Jednak już niebawem reklamy samochodów zmienią się nie do poznania. Jak podaje francuski Ladepeche.fr prawo w tym kraju zostało zmienione. Zgodnie z dekretem Ministerstwa ds. Transformacji Ekologicznej, który został opublikowany pod koniec minionego roku, reklamy samochodów będą musiały zawierać obowiązkowe dodatkowe przesłanie. O co chodzi? Cóż, najprościej można porównać to do ostrzeżeń, które znajdują się na opakowaniach papierosów i mają na celu uświadomienie klientom jakie są konsekwencje palenia tytoniu.
Po co to komu?
Ktoś we Francji wymyślił, że podobnie jest z samochodami, które zanieczyszczają środowisko. W związku z tym od 1 marca wszystkie motoryzacyjne spoty reklamowe będą musiały zawierać jedno z trzech ostrzeżeń. Są to: zachęta do korzystania z publicznego transportu, zachęta do współdzielenia samochodu z innymi lub wskazanie, że w przypadku krótkich podróży najlepszy będzie wybór np. roweru lub hulajnogi.
Na tym jednak nie koniec. Jak informuje portal brd24.pl, reklamy samochodów emitujących najwięcej spalin (powyżej 123 gramów CO2/km) zostaną całkowicie zakazane we Francji od 2028 roku.
źródło: brd24.pl