Co?! Znany kierowca F1 stanął po stronie Putina? „Nasi faceci to rosyjscy patrioci” – odrażające

Kilka dni temu z F1 pożegnał się jedyny rosyjski kierowca, Nikita Mazepin. Inny Rosjanin – Daniił Kwiat – najwyraźniej woli stanąć po stronie Putina, niż prowadzić samochód wyścigowy. Coraz częściej dochodzi w świecie sportu do scen, które są wręcz odrażające.

f1 formuła 1 daniił kwiat zawody sport
Podaj dalej

Daniił Kwiat to były kierowca F1. W królowej motorsportu startował m.in. w barwach Toro Rosso, Red Bull Racing oraz Alpha Tauri. Pełnił również rolę kierowcy rezerwowego w Ferrari i Alpine. Urodzony w 1994 Rosjanin ewidentnie nie ma już ochoty na poważne ściganie. Przynajmniej wskazują na to jego ostatnie wypowiedzi, którymi zamyka sobie drogę do poważnego motorsportu na kilka ładnych lat.

f1 formuła 1 daniił kwiat zawody sport
fot. pixabay

Generalnie rzecz ujmując, od samego początku Kwiat nie był zbyt ochoczy do tego, aby w jakikolwiek sposób potępić działanie rosyjskich wojsk. Najpierw przebąkiwał coś o tym, żeby nie mieszać polityki w sport. Teraz FIA przygotowała dla kierowców specjalny dokument. Rosyjscy i białoruscy kierowcy mieli go podpisać i jednocześnie zobowiązać się do startów pod neutralną flagą i do tego, że w żaden sposób nie będą chwalić interwencji zbrojnej na Ukrainie – podaje „WP”. W skrócie – mieli się zobowiązać do tego, że pozostaną neutralni politycznie.

Kwiat w żadnym wypadku nie ma zamiaru podpisać takiego dokumentu. Co się dzieje, Daniił? Przecież sam byłeś zwolennikiem tego, żeby nie mieszać polityki w sport. Nagle ta naturalność polityczna ci nie pasuje? Rosyjscy zawodnicy mają jeszcze czelność mówić o jakiejś „dyskryminacji”. Prawdopodobnie tego samego dokumentu nie podpisał też żaden z rosyjskich i białoruskich zawodników, którzy mieli wystąpić w rajdzie terenowym Abu Dhabi Desert Challenge. Wszyscy zostali wykluczeni. Tak samo jak oczywiście Kwiat został już wykluczony z serii WEC, a jego rosyjski zespół z WEC i European Le Mans Series.

Nie potrzebujemy takich gestów…

I dobrze. Nie widzę w tym momencie możliwości, aby rosyjscy zawodnicy mieli sobie ot tak walczyć na arenach sportowych z innymi. Żeby mieli być traktowani jak równy z równym. Niech sobie tam krzyczą o dyskryminacji, o mieszaniu polityki w sport. Niech sobie krzyczą i rywalizują między sobą w Rosji, czy tam Białorusi. W światowym sporcie aktualnie nie ma dla nich miejsca. Nie ma i nie może być.

Dlaczego nie może być? Przykład dał rosyjski gimnastyk Iwan Kuliak, który na swój kombinezon nakleił sobie literkę „Z”. I stał tak z dumą – prężył pierś z symbolem rosyjskiej agresji na Ukrainę. Broniła go trenerka, którą cytuje „Interia”. Kobieta miała podkreślać, „nasi faceci to rosyjscy patrioci” itd. Ewidentnie nie widziała w tym zachowaniu niczego dziwnego, a tym bardziej złego. Kobieta podkreśliła, że według niej zawodnik wszystko zrobił dobrze. Ba, zarzucała Ukraińcom ciągłe prowokacje i naruszanie zasad. Twierdziła, że rosyjscy sportowcy byli poszkodowani i jak najszybciej chcieli wrócić do domu – nie wiedzieli, do czego są zdolni ukraińscy sportowcy.

No tak – biedni Rosjanie. Oj jacy biedni. No to wrócili do domu… i niech tam zostaną. Niech się już nie pokazują na żadnych zawodach. W żadnej dyscyplinie. Nie ma miejsca w światowym sporcie ani na takie gesty, ani na takie słowa. Ani na słowa takie, jak te Jewgienija Pluszczenki, byłego łyżwiarza figurowego.

Wstyd

Zawodnik na swoim Instagramie napisał m.in. „Jestem Rosjaninem i jestem z tego dumny”. Zaapelował o to, aby Rosjanie chodzili po świecie dumni, z głową uniesioną wysoko. Apelował o „stop rasizmowi i faszyzmowi”. Wielokrotnie okazywał już wsparcie i zaufanie w Putina. Ba – swój wpis okrasił hasztagiem „stop russian hate”. No tak – ludzie – przestańmy hejtować Rosjan. Tacy oni biedni, tacy niewinni, bezbronni.

Śmieszą mnie te wypowiedzi o tym, żeby nie mieszać w ten konflikt sportowców. To nic, że wojna. Niech sobie jeżdżą ze swoją flagą i symbolami i się bawią dalej. Żeby nie mieszać zwykłych Rosjan, bo czemu oni są winni? A czemu są winni obywatele Ukrainy? Czym zawinili, aby bombardować ich miasta i domy? Aby rozbijać rodziny. Aby… zresztą, nie będę tu wymieniał. Każdy z was ma oczy i każdy z was widzi, co się dzieje. Codziennie widzicie obrazki, które rozrywają serce. Które sprawiają, że człowiek ma łzy w oczach. Czemu oni są winni? Ludzie – no nie. Nie zapominajmy o tym, kto tu jest agresorem, a kto ofiarą.

Śmieszą mnie te wołania rosyjskich sportowców o dyskryminacji, o nieuzasadnionym hejcie itd. Śmieszy i jednocześnie przeraża, bo pokazuje skalę zjawiska. Oni nadal są dumni, nadal uwielbiają swojego prezydenta, nadal go wspierają, tak samo, jak wspierają swoją armię. Oni siebie mają za tych poszkodowanych – ich boli hejt, który się na nich wylał – w ich oczach bezzasadnie. Właśnie dlatego nie potrzebujemy ich na żadnych zawodach. Nikt nie ma zamiaru patrzeć na ich symbole i ich gesty. No nie… tak to nie.

Przeczytaj również