Ostatni taki Opel
Opel Omegą MV6 był niezwykle ciekawym samochodem. Oferował dużo miejsca, komfort, a pod maską znalazł się sześciocylindrowy silnik benzynowy i napęd na tylną oś. Ten konkretny egzemplarz, który spokojnie można nazwać alternatywą dla BMW czy Mercedesa – jest wyrejestrowany od 10 lat.
Choć Opel Omega nie był aż tak prestiżowy, samochód w niższej cenie znalazł wielu fanów. Dziś jednak trudno o to, by spotkać ją na drodze. Nie mówiąc już o wersji z takim silnikiem, w takim stanie i… z takim przebiegiem.
Druga generacja była też ostatnią. Omega została zastąpiona przez dużego i niezbyt lubianego Signum. Może i samochód nie był zły, ale nie znalazł tak dużego i wiernego grona sympatyków. Poza tym miał napęd na przednią oś, co nie było tak zabawne jak w przypadku Omegi.
Rozsądny przebieg i świetny stan
W rezultacie, wiele osób nawet dziś chętnie przyjęłaby taką Omegę, zwłaszcza jeśli Opel jest ich ulubioną marką. Ten model jest jednak dosyć stary, więc niełatwo o zadbany egzemplarz. Jeśli już coś się pojawia, kosztuje ogromne pieniądze.
Dziś mamy przed sobą wersję MV6 – szczyt Omegi przed liftingiem. Samochód pochodzi z 1995 roku, więc ma już 27 lat. Na liczniku widnieją 103 420 kilometrów, więc samochód coś tam pojeździł. Właściciele odpowiednio o niego dbali, a dziś nie ma żadnych śladów rdzy. Po części dlatego, że ten Opel jeździł tylko do 2012 roku – wtedy trafił do garażu i spędził tam ostatnie 10 lat.
W rezultacie otrzymujemy niezwykły egzemplarz, który wygląda idealnie. Według sprzedawcy wszystko jest sprawne, mamy też niemiecki przegląd techniczny. Oznaczenie MV6 oznacza sześciocylindrową jednostkę i automatyczną skrzynię biegów. Generuje ona 211 KM i 270 Nm momentu obrotowego.
Cena jest śmiesznie niska
Samochód ma też całkiem dobre wyposażenie. Tylna szyba ma elektrycznie sterowaną zasłonę, przednie fotele są sterowane elektrycznie i mają ogrzewanie. Jest dwustrefowa klima, reflektory ksenonowe ze spryskiwaczami, a także tempomat i system audio Bose ze zmieniarką CD.
Jego zaletą oprócz świetnego stanu i wyglądu jest także cena. Samochód może być twój za 3500 euro, czyli około 15 500 zł. A to naprawdę niewiele, za auto którego już nigdy nie będzie można kupić. Chyba nikt z nas nie łudzi się, że Opel kiedykolwiek wróci do budowy silników V6, prawda?