Skoda jak Lambo?
Skoda zrobiła duży krok naprzód pod względem swojego designu w ostatniej dekadzie. Nadchodzący Enyaq Coupe przez wielu nazywany jest „Lamborghini dla ubogich”, a to duża nobilitacja. Choć elektryczny samochód może przypominać włoską maszynę tylko wyglądem, spalinowy Kodiaq to już inna sprawa.
W normalnych warunkach samochody takie jak Skoda i Lambo nie mają, nie miały i nigdy mieć nie będą ze sobą nic wspólnego. To przecież jasne jak słońce. Jak noworoczne fajerwerki. Ale gdy Lambo stworzyło SUV-a, nieco bardziej przybliżyło się do naszych przyziemnych samochodów.
Pod maską duży Diesel
Ta Skoda Kodiaq „Ursus” powstała pod batutą szwajcarskiego dealera. Zazwyczaj dealerzy nie tworzą tak ciekawych dzieł, więc ten egzemplarz możemy uznać za wyjątek. Szwajcarska Skoda dostała nie tylko kilka koni więcej, karbonowy spliter, ale też poszerzenie o 7 cm z każdej strony! Mamy więc o 14 cm szerszy samochód, który ma wysunięte błotniki, kształt drzwi, czy wiele żmudnych detali.
Do tego auto zjechało o 40 mm niżej i otrzymało 21-calowe koła. Nie wiemy, czy ten samochód będzie gdzieś jeździł, ale czysto wizualnie – Kodiaq Ursus wygląda mega muskularnie. A jednocześnie elegancko, naprawdę niedaleko od Lamborghini. Powstał na bazie diesla RS, więc pod maską znajduje się 2.0 TDI zmodyfikowany do 275 KM i 545 Nm.