To Bugatti jest jak jednorożec
Być może powodem, dla którego ten ostatni samochód jest nieco mniej popularny jest fakt, że firma zbankrutowała wkrótce po rozpoczęciu produkcji. W rezultacie powstały tylko trzy działające prototypy, z których drugi trafił właśnie na sprzedaż w Niemczech.
Bugatti EB 112 zostało po raz pierwszy zaprezentowane na Targach Motoryzacyjnych w Genewie. Sedan był zaprojektowany przez Giorgetto Giugiaro, którego Artioli poprosił o włączenie elementów z historii firmy do swojego projektu.
Tę inspirację znajdziemy w grzbiecie Type 57 SC w stylu atlantyckim, a także w elementach konstrukcyjnych zapożyczonych z Tipo 55, Tipo 32 i innych. Nawet koła zostały bezpośrednio zainspirowane ogromnym Bugatti Royale.
6-litrowa potężna benzyna
Pod maską pracował dość zaawansowany 6-litrowy, 60-zaworowy silnik V12. Ustawiony tak, aby zapewnić optymalny rozkład masy, zapewniał imponującą moc 456 KM. To pozwalało mu rozpędzić się od 0 do 100 km/h w zaledwie 4,2 sekundy. Maksymalna prędkość wynosiła 300 km/h.
Według Artioliego, Bugatti prowadziło się jak gokart i było jeszcze przyjemniejsze niż EB 110 z centralnie umieszczonym silnikiem. NIestety, nie było wielu dane przetestować ten samochód. Zanim firma zbankrutowała, tylko jeden egzemplarz był gotowy.
Ale jak to… lepszy niż EB 110?
Podwozie Bugatti EB 112 o numerze 39001 zostało zbudowane przez Italdesign. Podczas gdy pozostałe dwa samochody miały zostać zbudowane przez Bugatti w swoim zakładzie w Campogalliano. Po sprzedaży firmy zostały one ukończone przez zespół wyścigowy Monaco Racing Team, a ten konkretny egzemplarz trafił do szwajcarskiego importera Bugatti Chevalley.
Dziś ma na swoim liczniku zaledwie 3900 kilometrów i jest w pełni sprawny. Według wszystkich dostępnych informacji, samochód był własnością tylko jednej osoby. Jest to niezwykła okazja do zakupu niezwykle rzadkiego Bugatti. Sprzedawca nie podaje jednak ceny, choć jesteśmy pewni, że nie będzie ona niska.