Lewandowski i Basz najlepsi w Europie
Tor w Misano gościł w miniony weekend podwójny finał sezonu. Na pętli o długości 4,2 km rywalizowali zawodnicy Lamborghini Super Trofeo Europe oraz North America, a wisienką na torcie był światowy finał serii.
Lewandowski z Baszem po świetnym sezonie walczyli o tytuły w europejskiej części serii w klasie Pro Am. Rywalizację we Włoszech rozpoczęli od bardzo dobrego występu w pierwszych kwalifikacjach. Karol Basz wywalczył drugie miejsce w całej stawce i pierwsze w kategorii Pro Am. W drugiej części jazd Andrzej Lewandowski popisał się siedemnastym rezultatem, piątym w klasie Pro Am.
Wyścigi stały już jednak pod znakiem dominacji Polaków. W pierwszym z nich Karol Basz i Andrzej Lewandowski pewnie pokonali rywali w klasie. Nad drugimi Josefem Zarubą i Bronkiem Formankiem mieli blisko 40 sekund przewagi. Biało-czerwony duet zaciekle walczył również w całej stawce zawodów i wywalczył najniższy stopień podium. Bój o drugie miejsce przegrali o 0,02 sekundy!
Również w drugim wyścigu Basz i Lewandowski nie dali szans rywalom. W klasie Pro Am o ponad jedenaście sekund byli lepsi od Dana Wellsa i Oscara Lee. W całej stawce ponownie stanęli na najniższym stopniu podium. do triumfatorów zabrakło około 2,5 sekundy, a do drugiego miejsca sekundę.
Basz najlepszy na świecie
W drugiej części weekendu Basz przystąpił również do walki w finale światowym serii, a jego partnerem był Mattia Michelotto. Obaj zawodnicy zaliczyli świetne kwalifikacje i w obu sesjach wywalczyli pole position.
Polsko-włoski duet nie dał również najmniejszych szans rywalom w wyścigach. W pierwszym pokonali rywali o prawie pięć sekund. W drugim nad najgroźniejszymi rywalami mieli jedenaście sekund przewagi. Dwa zwycięstwo oraz najlepsze czasy w kwalifikacjach oznaczały deklasację rywali w finale światowym Lamborghini Super Trofeo.
– Jestem niesamowicie zadowolony. Co prawda stawałem już na najwyższym stopniu podium mistrzostw świata, jednak do takich uczuć nie można się przyzwyczaić! Dobrze wystartowałem i nawet neutralizacja nie przeszkodziła mi w wyrobieniu przewagi. Ekipa VSR ponownie przygotowała świetne auto, bo jechało się fantastycznie, co zresztą po zmianie potwierdził Mattia, który do samego końca uciekał rywalom. Ostatecznie udało się, wygraliśmy oba wyścigi, a ja jeszczem przeszczęśliwy! Czas na świętowanie tego szalonego i zarazem niesamowitego roku! – powiedział Karol Basz po zwycięstwie w Lamborghini World Finals.