Chodzi w tym wszystkim o to, aby generować „jak najmniejszy ślad węglowy”. Czyli co? Czyli, że Google według jakieś skomplikowanego algorytmu obliczy, na której drodze powinieneś zostawić najmniej dwutlenku węgla itd. Przeanalizuje to po ruchu, nachyleniu dróg itd.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Funkcja ma być domyślną, czyli Google samo wybierze sobie trasę, która w ich domyśle będzie bardziej ekologiczna i zarazem najlepsza. Na szczęście raz – na ten moment funkcja ma być wykorzystywana wyłącznie w Stanach Zjednoczonych, dopiero później w innych miejscach. A dwa – funkcję będzie można w każdej chwili wyłączyć, aby nie była domyślną.
Do czego to wszystko prowadzi? Nawigacja na początku będzie ci sugerować, że powinieneś pojechać trasą o 30 km dłuższą, bo ona jest bardziej płaska i nie będzie generować śladu węglowego? A co potem? Nie wytyczy ci trasy do Zakopanego, bo przecież tam trzeba przejechać przez spore wzniesienia?