Polak pierwszego dnia postawił na jazdy na Torze Kielce, który miał odwzorować próby na kultowym torze w Monzy. Drugiego dnia wykorzystano drogi w okolicach Ustronia, co miało przygotować Kajetanowicza do sobotnich odcinków specjalnych Rally Monza w Alpach Bergamskich.
– Przed nami ostatnie wyzwanie tego sezonu. Rajd Monza będzie bardzo zróżnicowany, pojedziemy głównie po nawierzchni asfaltowej, ale urozmaiconej wieloma łącznikami szutrowymi. Pomiędzy etapami na torze czeka nas trudna sobota na alpejskich drogach. To wymaga nie tylko koncentracji, ale perfekcyjnego przygotowania ustawień samochodu i dostosowywania ich, bo warunki będą ciągle się zmieniać. Ze względu na temperatury może nas zaskoczyć również pogoda. Staram się jednak patrzeć pozytywnie, bo niewątpliwie tych pozytywów jest bardzo dużo. Testowaliśmy między innymi w Ustroniu, na moim terenie. Jeszcze kilka lat temu nie wymarzyłbym sobie takiej sytuacji, że przyjeżdża do mnie zespół z Hiszpanii i mogę mierzyć się z moimi ukochanymi odcinkami, na których się wychowałem – mówił po jazdach Kajetanowicz.