ITD prowadziło kontrolę busów o masie całkowitej do 3,5 tony tuż za bramkami na autostradzie A4 w Gliwicach. Wtedy na radarze funkcjonariuszy pojawił się on… bus który z daleka wyglądał źle. Okazało się, że ważył 6,1 tony. Natomiast tutaj i tak waga nie była największym problemem.
Wkrótce wyszło na jaw, że kierowca nie ma nawet prawa jazdy. Dokument stracił za jazdę pod wpływem alkoholu. Ale to dalej nic. Bus nie miał dowodu rejestracyjnego. Ten został zatrzymany rok wcześniej za brak przeglądu. Ostatnie badanie wykonane na tej maszynie skończyło ważność w… 2016 roku.
Oczywiście samochód nie był sprawny – widoczne były m.in. wycieki płynów eksploatacyjnych. Brak prawa jazdy, brak dowodu, brak przeglądu, a do tego brak ubezpieczenie OC – tego bus oczywiście też nie miał. Sprawą zajmuje się teraz policja. Kierowca będzie miał problemy.