Dobre… i w sumie złe też dla Marcina Słobodziana zaczęło się na pierwszym superoesie w Świdnicy. Kierowca Hyundaia był najszybszy, ale dostał 10 sekund kary za potrącenie szykany. Wobec tego pierwszym liderem imprezy został Jari Huttunen, który o 1,7 s pokonał Grzegorza Grzyba.
Na OS2 Walim – Michałkowa Dolna 1 Słobodzian znów okazał się najlepszym. Znów pokonał Huttunena i Grzyba. Dopiero na drugim przejeździe superoesu zwyciężył Huttunen, ale drugi był Słobodzian, który tym samym przejechał trasy pierwszego dnia rajdu w najkrótszym czasie, ale przez karę ukończył dzień dopiero na 3. miejscu.
Prowadzi Huttunen, który ma 8,4 s przewagi nad Grzybem. Trzeci jest Słobodzian, dalej plasują się Sylwester Płachytka, Tomasz Kasperczyk i Kacper Wróblewski. Ten ostatni jedzie naprawdę dobrym tempem, co potwierdził na trzecim oesie rajdu. Zawodnik ORLEN Team uzupełnia jednocześnie ścisłą czołówkę imprezy.
Niesamowita dramaturgia miała miejsce w klasie Open 4WD. Wojtek Chuchała wygrał pierwszy oes, ale później uderzył… w drzewo, które zostało powalone przez huraganowy wiatr! Drugi na pierwszym oesie Jacek Jurecki wyleciał z trasy – dotoczył się do mety, ale stracił ponad 3 minuty. W taki oto sposób liderem jest Jarosław Szeja, który pewnie zmierza po mistrzostwo Polski.
W ośce prowadzi Marek Mularczyk, który wypracował sobie 5,3 s przewagi nad Błażejem Gazdą oraz 5,4 s nad Radosławem Typą. W niewielkiej różnicy czasowej są jeszcze chociażby Rafał Kręcioch, Grzegorz Bonder, Maciej Lubiak, czy Sebastian Teter. Walka w niedzielę będzie niesamowita.