46-latek z Warszawy miał okazję rywalizować w złotej erze polskich rajdów, gdy na trasach RSMP spotykano auta WRC, a załogi wspierane były przez marki tytoniowe i alkoholowe. Wygrywał wspominane z łezką oku pucharu Cinquecento Sporting i Peugeota. W 2002 r. wygrał też słynne Kryterium Asów na ulicy Karowej, rozgrywane po Rajdzie Barbórka. Jechał wtedy Subaru Imprezą S4 WRC, którym Colin McRae 5 lat wcześniej wygrał Rajd Safari.
Nie poddał się
Dwa i pół roku temu lekarze zdiagnozowali u Marcina Turskiego raka jelita grubego. Konsultacje u polskich, europejskich, a nawet amerykańskich lekarzy były druzgocące. Dawano mu ok. 40 miesięcy życia. Zwycięzca wielu odcinków specjalnych nie zrezygnował jednak z poszukiwania drogi do pokonania raka, o czym napisali jego przyjaciele.
Ponad 12 cykli chemii było drogą przez mękę, organizm kompletnie jej nie tolerował. Każdy 48-godzinny cykl wymagał wiele czasu, żeby znów zebrać siły na kolejny zabieg. Był zmuszony szukać innych sposobów leczenia. Marcin nie poprosi wprost o pomoc, ale my – jego przyjaciele – możemy to zrobić! Możemy pomóc mu przetrwać ten trudny czas i zebrać środki na dalsze etapy leczenia za granicą. Na Terapię, która po pierwszych testach rokuje nadzieje.
Pomoc płynie strumieniem
Przyjaciółka Marcina, Agnieszka Wolska zarejestrowała w serwisie zrzutka.pl specjalną zbiórkę na dalsze leczenie uczestnika ponad 50 rund RSMP. Odzew na udostępniony, także przez nas, apel okazał się niesamowity. W ciągu 3 dni zebrano ponad 100 ze 150 tys. złotych! Już drugiego dnia zrzutka miała zresztą ponad 90 tys. złotych. Rajdowa społeczność oraz wszyscy serdeczni ludzie zmobilizowali się w niesamowicie szybkim tempie.
Gotowość do pomocy Marcinowi Turskiemu chwyta za serce. Choć rak to niezwykle trudny przeciwnik, warto się nie poddawać. Wszystkie osoby, które chciałyby jeszcze wesprzeć walkę o zdrowie bohatera tej historii, może to zrobić TUTAJ.