Mowa o manewrze George’a Russella na Robercie Kubicy, który zaatakował zespołowego partnera i znalazł się przed Polakiem.
Autosport osądził całą sytuację jako – najlepsze wyprzedzanie w GP Francji, którego nikt jednak nie widział – krytykując w ten sposób realizatorów francuskiej rundy, którzy choć na torze nie działo się zbyt wiele, nie pokazali kibicom ciekawej rywalizacji w wykonaniu duetu stajni z Grove.
Was this terrific pass by @GeorgeRussell63 not shown during yesterday’s #FrenchGP broadcast? Don’t remember seeing it. #F1 pic.twitter.com/0Oalf3dar9
— Keith Collantine (@keithcollantine) 24 czerwca 2019
Ostatecznie, choć Brytyjczykowi ukończył wyścig za Kubicą, ponieważ musiał zjechać do boksu na wymianę przedniego skrzydła, które uległo uszkodzeniu. Russell wyjechał z pit lane ponad 30 sekund za Kubicą i jego dogonienie nie było już możliwe.
George Russell: To była dobra zabawa. Przekazałem zespołowi na początku, że czuję się szybszy od Roberta, ale nie spodziewałem się, że coś zmienią. Chciałem wyprzedzić go uczciwie, podczas walki na torze. Podczas swojej pierwszej próby wyprzedzania, pojechałem za szeroko i uszkodziłem przednie skrzydło.
Ostatnie zdanie nie jest jednak prawdą, bowiem po przejrzeniu nagrania z jego kokpitu widać, że do uszkodzeń doszło znacznie później, kiedy to młody zawodnik stracił panowanie nad swoim bolidem i najechał na krawężniki.
Antytalent motorsportu? Hindus w jednym wyścigu F2 zgarnął 9 punktów karnych. Teraz „odpocznie”