Poseł Kukiz’15 Janusz Sanocki, w interpelacji wystosowanej do ministrów infrastruktury i spraw wewnętrznych zauważa, że w pewnych okolicznościach takich kierowców nie powinno się karać, tylko im pomóc, bo wycofywanie się z korka może być działaniem po części uzasadnionym.
Obecne prawo stanowczo zabrania
Deputowany argumentuje, że jeśli na miejscu wypadku nikt nie ucierpiał, a autostrada jest zablokowana na kilka godzin, tkwienie w korku dla niektórych kierowców, czy ich pasażerów, z różnych przyczyn może się okazać bardzo niebezpieczne. Poseł wymienia tu jako przykłady: brak wody do picia, stan zdrowia, konieczność zażycia leków, czy potrzeby fizjologiczne.
W świetle obecnego prawa – uwięzieni kierowcy muszą cierpliwie czekać na udrożnienie zatoru. Wielu kierowców nie ma w sobie dostatecznych pokładów cierpliwości i często decyduje się na jazdę poboczem. Niektórzy nawet decydują się zawracać, i jadą pod prąd do najbliższego zjazdu. Takie zachowanie to nie tylko bardzo poważne złamanie przepisów, ale też ogromne zagrożenie na drodze. Trzeba bowiem pamiętać, że z naprzeciwka w każdej chwili nadjechać może karetka pogotowia lub straż pożarna.
Osobom złapanym przez policję na takim manewrze grozi mandat karny w wysokości od 200 do 500 złotych i zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące.
Propozycja posła
Janusz Sanocki w swojej interpelacji zwraca uwagę, że zawracanie na zakorkowanej autostradzie powinno być manewrem legalnym. Według niego często zdarza się, że sytuacje blokujące drogę na kilka godzin to w większości stłuczki, w których nikt poważnie nie ucierpiał. Rozwiązaniem, zdaniem Sanockiego, powinno być wprowadzenie możliwości utworzenia przez policjantów w takich sytuacjach tzw. korytarzy do bezpiecznego wycofania się z korku. Kolejną propozycją jest otwieranie barierek rozdzielających pasy jezdni. To również pozwoliłoby kierowcom na opuszczenie zatoru.