Czytając wypowiedź Dave’a Robsona można odnieść wrażenie, że w zespole panuje fantastyczna atmosfera. – W nocy, bazując na zebranym przez nas doświadczeniu, udało się wykonać dużo pracy. Sobotni trening był dobry, a zawodnicy byli w miarę zadowoleni z samochodu pod koniec sesji. Ogólnie był to dla nas dobry dzień, biorąc pod uwagę tempo samochodu. Wycisnęliśmy z niego maksimum – powiedział Dave Robson.
Skoro maksimum bolidu FW42 to 19. i 20. miejsce w kwalifikacjach, polscy kibice chyba nie mogą spodziewać się nagłej poprawy rezultatów.
– George zaliczył rewelacyjne kwalifikacje w swoim debiucie Formuły 1. Wyciągnął z bolidu wszystko, co tylko się dało.
Zadowolenia ze swojego występu w sesji kwalifikacyjnej nie kryje również Russell. –Czułem, że to było naprawdę dobre okrążenie. Miałem trzy czyste okrążenia i jestem zadowolony ze swojego występu. Oczywiście, jesteśmy zespołem i chcemy iść po więcej. Chłopaki wokół mnie, inżynierowie oraz ja sam, wykonaliśmy dobrą pracę z tego, co mamy. Potrafię tylko jeździć tak szybko, jak to możliwe i czuję, że dziś właśnie to zrobiłem – podsumował młodziutki Brytyjczyk.
Starszy inżynier wyścigowy Williamsa podsumował również w kilku słowach dzisiejszy występ Kubicy.
– Planem Roberta było zrobić trzy przejazdy w Q1 i to ogromna szkoda, że na ostatnim kółku złapał kapcia. Przez to, nie udało mu się osiągnąć takiego wyniku, jaki był w zasięgu ręki. Jestem pewien, że gdyby nie to, byłby pod koniec sesji bardzo blisko George’a.
Tylko Kubica widzi problem?
Po dzisiejszej sesji kwalifikacyjnej można odnieść wrażenie, że jedyną osobą która widzi problemy Williamsa jest Robert Kubica: – Ja sobie trochę utrudniłem zadanie, ale dzieje się coś dziwnego. Tylko w trzecim wyjeździe w dzisiejszych kwalifikacjach od razu po wyjeździe z alei serwisowej poczułem dużo lepszą przyczepność, niż przez cały dzień. Nie powinno być aż tak dużych przeskoków, tym bardziej, że nic nie zmienialiśmy. Była jedna zmiana, ale nie taka, którą chcieliśmy. Chyba to powoduje, że auto czasami lepiej się sprawuje. Lepiej nie znaczy, że możemy walczyć z innymi zespołami. Szkoda, na tym ostatnim wyjeździe, gdzie poczułem że auto pracuje lepiej, do tego fatalnego wyjścia z zakrętu numer 10, wydawało mi się, że okrążenie było całkiem w porządku. To było jedyne kółko, gdzie poczułem, że auto pracuje.
– Jednakże, wyszedłem z 9 zakrętu dużo szybciej, złapałem nieco podsterowności i „pocałowałem” mur. To wystarczyło by złapać tzw. kapcia i moje okrążenie się zakończyło. Uderzenie w 3 treningu nie miało wpływu na dzisiejsze kwalifikacje. Coś się dzieje, coś co jest poza naszą świadomością. Tak jak mówię, dziś jedyne okrążenie, które poczułem, że bolid dobrze pracował, to to ostatnie, na którym dotknąłem muru i złapałem kapcia. To za mało, żeby zrozumieć coś więcej. Jest jednak jakiś pozytyw i spróbujemy unikać rzeczy, które utrudniają nam sytuację.