Stellantis chce poprawić swoją sytuację w USA
Dodge Charger Sixpack będzie kluczowym odpowiednikiem elektrycznego Chargera Daytona. Ten drugi dopiero niedawno zaczął pojawiać się w salonach, mimo początkowych planów zakładających lato 2024 roku. Firma wchodząca w skład koncernu Stellantis skupiała się na wprowadzeniu wariantu elektrycznego, jednak zmiany w kierownictwie spowolniły cały proces.
Teraz dodanie do swojego portfolio prawdziwego muscle cara z silnikiem spalinowym może znacząco poprawić ich sytuację. Większość klientów decydująca się na ten rodzaj samochodu sportowego nie jest gotowa na elektryfikację.
Choć Stellantis nie podaje dokładnych szczegółów, wiemy, że Sixpack otrzyma pod maską rzędowy silnik Hurricane o pojemności 3 litrów z podwójnym turbodoładowaniem i sześcioma cylindrami. Będzie dostępny w dwóch poziomach mocy: 420 koni mechanicznych w standardzie i 550 koni mechanicznych w wersji mocniejszej.
Prawdziwe muscle cary wracają do łask
Jednakże, kupujący będą mogli wybierać między dwoma wersjami nadwozia – dwu- i czterodrzwiową z opcjonalnym napędem na cztery koła. Choć Dodge nie potwierdził wszystkich specyfikacji, na pewno nie zabraknie takich dających możliwości do konkretnego palenia gumy. Czas premiery Sixpacka będzie kluczowy. Sprzedaż Dodge’a gwałtownie spadła, odzwierciedlając problemy Stellantis w Ameryce Północnej.
Jeff Kommor, szef sprzedaży Stellantis w USA: – Patrząc na nadchodzący rok, zdajemy sobie sprawę, że nasi dealerzy oczekują od nas spójności. Po trudnym 2024 roku powiedzieliśmy dealerom, że będziemy konsekwentni i skupimy się na zdobyciu ich zaufania. Szczególnie jeśli chodzi o nasze produkty, nasze ceny i nasze zachęty. Widzieliśmy przytłaczająco pozytywną reakcję na te obietnice i zobowiązania i jesteśmy przekonani, że 2025 rok będzie wspaniałym rokiem zarówno dla firmy, jak i dealerów.