Pierwszy etap Rajdu Dakar liczył 752 kilometry, z czego 319 to odcinek specjalny. Jeśli chodzi o charakterystykę, to była to mieszanka piasku, gleby oraz kamieni, natomiast pojawiły się też pierwsze w tym roku wydmy, na których trzeba było szczególnie uważać.
Od samego początku bardzo dobrze radzili sobie Toby Price, Ricky Brabec i Matthias Walkner. To oni – można by powiedzieć, że tradycyjnie – dyktowali tempo. Ostatecznie najlepszym czasem popisał się pierwszy z nich.
Australijczyk pokonał Brabeca o 2 minuty i 5 sekund z kolei trzeci Walkner stracił 2 minuty i 40 sekund. Na dalszych pozycjach uplasowali się Kevin Benavides, Sam Sunderland, Pablo Quintanilla oraz Joan Barreda Bort.
Jak poradzili sobie Polacy z ORLEN Team? Przez długi czas bardzo podobała się nam jazda Adama Tomiczka. On po 105 kilometrach plasował się na znakomitym 14. miejscu. Niestety później pojawiły się drobne problemy i większa strata czasowa, która ostatecznie przyniosła Tomiczkowi 32. miejsce.
Na 29. pozycji pierwszy etap zakończył Maciek Giemza. On jechał bardzo regularnie, czysto, bez podejmowania zbędnego ryzyka. Reprezentanci ORLEN Team mają w głowach, że to dopiero początek, a najtrudniejsze i najdłuższe etapy dopiero przed nimi.