Zamiast wyrzucić to na śmietnik, Audi buduje mega tani środek transportu
Zrównoważone, przyjazne dla środowiska samochody elektryczne, Audi buduje z naciskiem na szacunek dla środowiska. Każdy z nich jednak posiada akumulatory, których żywotność w perspektywie czasu dobiegnie końca. Teoretycznie mogłyby zatem trafić na śmietnik, gdyby nie projekt, który nadaje im drugie życie.
Nie jest tajemnicą, że w akumulatorach luksusowych SUV-ów producenta znajduje się 36 modułów. Co, gdyby każdy z nich umieścić w całkiem nowym pojeździe, który z powodzeniem będzie można użytkować?
Audi właśnie to zrobiło. Umieściło moduły akumulatorowe z modelu e-tron w rikszach. Taki projekt przebudowy spalinowych pojazdów dokonali studenci przygotowujący się do pracy u niemieckiego producenta we współpracy z indyjską firmą Nunam.
Trzeba przyznać, że wygląda to świetnie i co najważniejsze już świetnie się sprawdza w kraju, gdzie jest to bardzo popularny środek transportu. Kilka takich pojazdów trafiło bowiem do indyjskich kobiet. Korzystają z nich jako środka transportu produktów spożywczych z rodzinnej wioski, które przewożą na rynek. Pytanie, jak taki pojazd tam naładować, skoro to nadal są ogniwa elektryczne?
Dzięki temu zastosowaniu nie ma z tym najmniejszego problemu
Wiadomo, że do zbudowania takiej elektrycznej rikszy wystarczą jedynie cztery z 36 modułów elektrycznego SUV-a marki z Ingolstadt. To oznacza, że jeden akumulator zasili nie jedną, ale dziewięć takich e-rikszy. Każda z nich według dostępnych danych pozwala na pokonanie dystansu 120 km na jednym ładowaniu. Jak takie się odbywa na indyjskich wioskach?
Ponieważ jest to nie byle jaka, tylko Audi e-riksza, to jest ładowana energią słoneczną i prądem z publicznej sieci. To zarówno te w Indiach, jak i ta, którą można obejrzeć w fabryce producenta w Belgii. Prąd zasilający e-riksze pochodzi ze stacji ładowania energią słoneczną partnera projektu i można z nich korzystać w dzień, a wieczorem korzystać z prądu sieciowego. Jakie parametry techniczne ma taka riksza po przeróbkach od Audi?
Pojazd mierzy nieco ponad 3 metry, a jego prędkość maksymalna nie jest duża, bo wynosi zaledwie 48 km/h. Tylne koła pojazdu napędza silnik elektryczny o mocy niespełna 5 KM. Ciekawostką jest fakt, że współpracuje on z dwubiegową manualną skrzynią biegów. To wystarczające parametry jak na potrzeby kobiet, które otrzymały je do użytkowania.
Wyświetl ten post na Instagramie
Co znajduje się na wyposażeniu takiej e-rikszy?
Trudno tu o luksus na miarę np. Audi Q4 e-tron, ale to nie znaczy, że nie można w takiej rikszy naładować telefonu. Właściciel takiego pojazdu może to zrobić, korzystając z gniazda USB. Ponadto sam telefon można zamocować w specjalnym uchwycie.
Producent zadbał także o przysłowiowy dach nad głową kierowcy, który wykonano z pokrowców na deski rozdzielcze. Materiał, który posłużyć do wykorzystania na siedzeniach to oryginalny pokrowiec z modeli, które brały udział w testach zderzeniowych – oczywiście po ponownym zszyciu.
Taka działalność ma sens. Nie tylko nie tworzy się w ten sposób śmieci, które jeśli chodzi o ogniwa, nie sposób nazwać ekologicznymi. Jednocześnie działa się z korzyścią dla środowiska, w którym trudno o zakup pojazdów, które są ekonomiczne i bez emisyjne. Nie jest tajemnicą, że Indie, to jeden z najbardziej zaludnionych krajów, gdzie pojazdy tego typu są bardzo popularne. Audi mogłoby je z powodzeniem sprzedawać także np. w Tajlandii.
Dlatego chylimy czoła i mówimy Audi Foundation for the Environment, że ten świetny projekt warto promować i rozwijać politykę drugiego życia dla ogniw, które w samochodach już nie znajdą zastosowania. Jak wygląda jazda takim pojazdem? Zobaczysz na wideo poniżej.