Używane Audi A3 – nie za drogie w zakupie i utrzymaniu
Polscy kierowcy najczęściej celują w samochody używane. W gronie chętnie kupowanych jest model Audi A3 – od cenionego producenta premium. Taki model jest chętne wybierany zarówno na pierwszy samochód, jak i na kolejny.
Zawdzięcza to nie jednej, ale wielu zaletom, jakie posiada. Cena zakupu to tylko jedna z nich. Zakładając, że mamy do wydania pięciocyfrową kwotę, którą generację możemy wybrać? Na pewno warto przyjrzeć się tej 8P. To właśnie na nią najczęściej stawiają Polacy.
Taki kompaktowy samochód wciąż jest nowoczesny i elegancki. Jakość wykonania, jak to bywa w klasie premium, jest więcej, niż dobra. Dochodzi do tego kwestia niezawodności i osiągów.
Trójka od Audi z tej generacji to samochód wyprodukowany od 2003 do 2013 roku. To spory okres czasu przez, który przejwijały się nowsze ulepszone wersje samochodu. Podobnie jak silniki pod maską – jedne lepsze, drugie z większą ilością zgłaszanych awarii. Warto wiedzieć, co będzie nasz kosztowało sporo więcej w eksploatacji jeszcze przed zakupem. Zwłaszcza że oferujących ten model znacznie przybywa, a nie każdy silnik pozwoli nam jedynie na frajdę z jazdy bez kłopotów i wydatków.
Samochód używany to zawsze ryzyko
Audi A3 to kompaktowy samochód, który ma sporo zalet. Przede wszystkim jest to bardzo wygodny samochód, który zapewnia komfortowe podróżowanie czterem osobom. Dodatkowo Audi A3 jest bardzo oszczędne, co nie pozostaje bez wpływu na niższe koszty eksploatacji. Jaki silnik najlepiej wybrać?
Nie jest tajemnicą, że nie ma samochodów, które się nie psują. Dobrze jest jednak nie wydawać pieniędzy na nic, poza tymi częściami, które się starzeją, albo wyeksploatują, ze względu na upływ czasu i kilometrów. Serce w postaci jednostki pracującej pod maską ma tutaj kluczowe znaczenie.
W sieci nie brakuje ogłoszeń z pięknie prezentującymi się egzemplarzami Audi A3 8P w popularnym nadwoziu Sportback. Wszystkie najpiękniejsze są z Niemiec, a na zdjęciach wyglądają, jakby wyjechały z salonu. Trzeba jednak mieć coś więcej na względzie niż tylko niewątpliwy urok tego modelu. Chętnie kupowane Audi A3 to te od 2010 roku, czyli po liftingu, który miał miejsce w 2008 r. Takiego postanowiliśmy poszukać.
Jeśli takie Audi A3 to z jakim silnikiem?
Jednostki, jakie znajdują się pod maską A3 8P to do wyboru:
Benzynowe – 1.2 TFSI (105 KM), 1.4 TFSI (125 KM), które zastąpiło benzynowy 1.6 FSI (102 KM), turbodoładowany 1.8 TFSI (160 KM), 2.0 TFSI (200 KM), 3.2 TFSI (250 KM),
Diesla – 1.6 TDI (90 KM i 105 KM), 1.9 TDI (105 KM), 2.0 TDI (140 KM i 170 KM).
Preferencje co do paliwa, to indywidualna kwestia kierowców, tak samo jak osiągi i moc. Skupiając się jednak na samochodzie głównie do miasta, warto rozważyć jednostki benzynowe. Tu jest na ten temat sporo legend.Prawdą wśród nich jest, że kluczowe jest paliwo i regularna wymiana oleju. Oba te czynniki muszą być wysokiej jakości. Nawet do słabowitego 1.6 FSI Audi zaleca tankowanie paliwa 98-oktanowego. Prawdą jest też, że łańcuch w 1,2 TFSI i 1,4 TFSI lubi się rozciągać, ale nie uprzykrza to jakoś strasznie życia.
Koszty wymiany i zakupu tej części nie pożerają budżetu. Ponadto kupując używany egzemplarz z silnikiem benzynowym, wiemy, że swoje ma już za sobą i takowej wymiany najczęściej już dokonano. Co można usłyszeć na własne uszy lub nie, bo taki egzemplarz nam oferowano. W ogłoszeniu zaś nie było mowy o żadnym problemie z silnikiem. Kierowcy zgłaszali także problemy z turbinami i z układami oczyszczania spalin. Pod tym względem lepiej wypada jednostka 1,4 TFSI.
Silniki 1,8 i 2.0 TFSI mają na swoim koncie najwięcej niedobrego. Dwulitrówki lubią trochę bardziej niż to potrzebne olej, generują problemy z napinaczem łańcucha spinającego wałki rozrządu, z zużyciem wałka ssącego, z pompami oleju, z zaworem odpowietrzenia skrzyni korbowej, z turbosprężarką i wreszcie z pompą wysokiego ciśnienia. Ponadto te z oznaczeniem EA888 wyprodukowano ze zbyt cienkim pierścieniem tłokowym, co przekłada się na ogromne zużycie oleju, a nawet zacieranie się. Problem z rozciągającym się łańcuchem i nagarem też może się pojawiać. Koszty usunięcia problemu wadliwego pierścienia tłokowego to nawet 3000 zł, o ile nie poprawiono już tego wcześniej w Niemczech. To stamtąd pochodzi najczęściej używane A3 8P na polskim rynku. Podsumowując, najprościej jest problemów unikać.
Kusząco wygląda mocniejsza jednostka o pojemności 3.2 l. Taki jest dostępny w wersjach z napędem quattro. Co o niej wiadomo? Ta cieszy się uznaniem wśród kierowców, pomimo tego, że nie jest wolna od wad. Jeśli nam się trafi egzemplarz od kierowcy, który auto lubił ostro traktować, to mogą m.in. pojawić się problemy z kołami zamachowymi. Jednostka ta doczekała się także akcji serwisowej, dotyczącej problemu z wyłączaniem się silników po nabraniu temperatury roboczej. O ile listę problemów da się wyeliminować, to trzeba pamiętać, że taki silnik jest spory i będzie kosztował nas więcej, jeśli chodzi o robociznę u mechanika.
Co ważne, sam koszt eksploatacji takiego modelu od producenta premium wcale nie jest premium. Audi w bardzo zgrabny sposób połączyła te dwie rzeczy i mamy świetny samochód, do którego części dostaniemy w przystępnych cenach. Nie wspominając o zamiennikach, których na rynku nie brakuje.
Wyświetl ten post na Instagramie
Taki samochód jest w sam raz jeszcze przed elektryfikacją
Ostateczny wybór padł na 1,4 TFSI Attraction z wewnętrznym pakietem Sline kupione w nadwoziu Audi A3 8P Sportback – już po wymianie łańcucha. Na wyposażeniu znalazły się między innymi:
-półskórzane fotele i skórzana kierownica,
– podgrzewane siedzenia,
-czujniki parkowania tył,
-światła Xenon plus z układem zmywania,
-lusterka ogrzewana i składane elektrycznie,
– funkcja doświetlania zakrętów, czujniki zmierzchu i świateł
– osłony przeciwsłoneczne tył i tylne boczne szyby.
Wymiana regularna oleju pozwala na czerpanie przyjemności z jazdy od dwóch lat, która jest szczególnie miła na autostradach. Tam zapotrzebowanie na paliwo to przyjemne nieco ponad 5 litrów. Jazda w trybie mieszanym to między 7 a 10 l, jeśli jest sporo po mieście. Koszt zakupu wyniósł 26 000 zł, do czego trzeba doliczyć koszty wymiany oleju, serwisu klimatyzacji, czy zakup drugiego kompletu opon na zimę.
W chwili obecnej na zakup takiego modelu warto mieć w kieszeni co najmniej o 10 tys. więcej. To pozwoli odsiać podejrzane egzemplarze i wziąć pod uwagę lepsze wyposażenie S-line. To w końcu wewnątrz samochodu kierowca spędza najwięcej czasu. Przypominamy, że wydanie kilkuset złotych na stacji diagnostycznej przed zakupem często pozwala zaoszczędzić dużo więcej. CZYTAJ TAKŻE: Tym samochodem pożrą rynek w tej klasie modeli. Kierowcy już na ten moment czekają
Nowości
E-Mobilność
