SUV jako samochód do miasta? Proszę bardzo. To będzie podatek i ekstra dopłata za parkowanie

Nie jest tajemnicą, że samochody z nadwoziem typu SUV stały się hitem, a kierowcy bardzo chętnie wybierają taki środek transportu do miasta. Większy, czy nieco mniejszy typu crossover to dziś częsty widok na ulicach. To, co kiedyś kojarzyło się hitem od Toyoty, czyli RAV4 i jazdą poza asfaltem już nie jest tylko wyborem tych, którzy mieszkają poza miastem w domach. Takie trendy zaczęły jednak generować poważny problem.

Lexus UX hybryda SUV jpg
Podaj dalej

Chcieli większych samochodów? To niech więcej za nie płacą

Wydaje się, że samochody typu SUV przestały być alternatywą, a są trendem w preferencjach zakupowych kierowców. Według statystyk sprzedażowych, tego typu samochody są jedną z najpopularniejszych klas samochodów w Europie. Zdecydowanie częściej widywaną na ulicach zatłoczonych miast, niż poza nim.

Od czasów kultowej Toyoty RAV-4 wiele się więc zmieniło. Japoński producent, który wypuścił ten model z pewnością się nie spodziewał, że zapoczątkuje taką modę. Ta trwa od lat i także w pierwszym miesiącu tego roku SUV-y były najpopularniejszą klasą w rankingu zakupowym nowych samochodów. Takie nadwozie ma sporo zalet, ale taki wybór będzie też miał swoje ciemne strony. Miasta zaczynają mieć dość SUV-ów i planują karać kierowców za taki wybór dodatkowymi opłatami.

Nie jest tajemnicą miasta zaczynają mieć problem z dużą ilością samochodów o nadwoziu SUV. Kierowcy, którzy na taki zakup się zdecydowali generują problemy choćby wtedy, gdy poszukują dla nich miejsca do parkowania. Nie dość, że są cięższe to zajmują więcej przestrzeni niż standardowe modele.

honda-crv-suv
fot. Honda

SUV w garażu? To droższe parkowanie i większy podatek

SUV jest tego typu samochodem, którym trudniej przecisnąć się niekiedy wąskimi ulicami. Ponadto w mieście trzeba się liczyć z tym, że jezdnie dzieli się także z rowerzystami. Do tego dochodzi wspomniany problem z miejscami do parkowania. Te dla pojazdów typu SUV często są zbyt wąskie.

W Niemczech ten problem daje się na tyle we znaki, że postanowiono zrobić wszystko, by kierowców takich samochodów “motywować”. Często już dopłacają za swój wybór. W czasach oszczędzania wszystkiego, od paliwa po klimat, uznano, że taka sytuacja mocno psuje jakość życia. W związku z tym, jeśli jeździsz SUV-em w Niemczech to dopłacisz w mieście extra.

Taką decyzję podjęto w związku z tym, że niemieckie statystyki pokazują jasno, że kierowca SUV-a jest o 23% bardziej narażony na kolizję. To szczególnie z pieszym podczas skręcania w lewo. Nie jest tajemnicą także fakt, że kierowcy często parkują swoje SUV-y gdzie popadnie i często na chodnikach. Taki proceder jest wszędzie karany mandatem – nawet 35 euro. To także ze względu na jeden kluczowy parametr- dopuszczalną masę całkowitą,

W przypadku szczególnie dużych SUV-ów i pick-upów należna opłata roczna za parkowanie we Fryburgu wynosi 480 euro rocznie. To o 100 euro więcej niż za mniejsze samochody. Za szczególnie ciężkie „cysterny miejskie” w Tybindze pobiera się roczną opłatę o 50% wyższą niż za małe samochody. Ta wynosi 180 euro.
Dyrektor zarządzający Niemieckiego Związku Miast WDR, wezwał ostatnio do „przyporządkowania rzeczywistych kosztów parkowania i jazdy do dużych pojazdów”. Mówiąc prościej, oznacza to, że jeśli mieszkańcy chcą mieć wysokie i większe samochody, typu SUV sporo do nich dopłacą.

NIE PRZEGAP: Tysiące polskich kierowców nie wie, że zapomniało o kluczowym obowiązku. Lepiej to zrobić, niż stracić ponad 8000 zł

Przeczytaj również