Norma Euro 7 coraz bliżej. Kierowcy sięgną głębiej do kieszeni przez nowe tarcze hamulcowe

Po raz pierwszy w ramach normy Euro 7 mówi się o konieczności ograniczenia emitowania innych substancji szkodliwych np. pyłów generowanych przez tarcze hamulcowe w nowych pojazdach. Dotyczy to także drobnego pyłu powstałego w procesie zużycia opon. Producentom pozostało kilka lat, ale jeśli chodzi o wdrożenie nowych procesów produkcyjnych to dla branży niewiele czasu.

mechanik tarcze hamulcowe
Podaj dalej

W ramach normy Euro 7 konieczne są nowe metody produkcji tarcz hamulcowych

Jak pisaliśmy na łamach naszego portalu tutaj, Unia Europejska w ramach nowych regulacji normy Euro 7 przewiduje ograniczenia emisji pyłów z opon i tarcz hamulcowych. Do tej pory mówiono jedynie o ograniczeniach dla emisji silników spalinowych w nowych pojazdach.

Dla producentów oznacza to konieczność wprowadzenia zmian w produkcji opon i tarcz hamulcowych. To dlatego, że zgodnie z nowymi wytycznymi samochody mogą emitować mniej niż siedem miligramów drobnego pyłu hamulcowego na kilometr w cyklu 8:33 AMP. Mowa o PM10, cząstce o średnicy mniejszej niż dziesięć mikrometrów. Takie regulacje co prawda wejdą za kilka lat, ale dla producentów to niewiele czasu na wprowadzenie istotnych zmian. Jeśli projekt ustawy Komisji Europejskiej faktycznie wejdzie do prawa w lipcu 2025 r., to branża ma naprawdę niewiele czasu.

Wiadomo, że firma HPL Technologies opracowała Wecodur. To proces powlekania laserowego, które ogranicza tworzenie się drobnego pyłu hamulcowego nawet o 90 procent. To oznacza, że prawie nie będą się zużywać, a w związku z tym wymagana będzie jeszcze okładzina dostosowana do powłoki. Jak wygląda w praktyce taki proces, wyjaśnił w rozmowie z Automobilwoche, Phillip Utsch, dyrektor zarządzający HPL Technologies.

„W naszym procesie powlekamy standardową tarczę hamulcową z żeliwa szarego. Następnie jest ono szlifowane, zabezpieczane standardową ochroną antykorozyjną i gotowe do montażu w pojeździe bez żadnych modyfikacji konstrukcyjnych.”

tarcze hamulcowe

Czy to oznacza, że kierowcy więcej wydadzą na zgodne z normami tarcze hamulcowe?

Według zapowiedzi HPL Technologies, które współpracuje z wieloma producentami części do układów hamulcowych, taki produkt będzie „prawdopodobnie tylko nieznacznie droższy”. Jakiego rzędu będzie to podwyżka, zależy od tego jakiego rozmiaru i wielkości będą tarcze hamulcowe.

W praktyce cena będzie różna dla małego samochodu i do tego sportowego o wysokich osiągach. W przypadku HPL Technologies przewiduje się, że wyniesie ona od kilkunastu do 70 euro w stosunku do obecnie oferowanych produktów.

Wiadomo, że nie tylko HPL Technologies jest dostawcą w tej branży. Inni także pracują nad opracowaniem metod produkcyjnych w zgodzie z nadchodzącymi unijnymi przepisami. Jest wśród nich firma Trumpf, która korzysta z metody napawania laserowego z dużą prędkością. Kto jest wśród jej klientów, nie wiadomo. Wiadomo, że jest wielu chętnych na jej systemy seryjnego powlekania tarcz hamulcowych, a konkretnie lasery i związaną z tym optykę.

Według Automobilwoche producenci tarcz hamulcowych będą mogli skorzystać jeszcze z innej opcji. Pasywnego filtra cząstek pyłu hamulcowego z włókniną z włókien metalowych. Taki montowany na zacisku hamulca wychwytuje emisję bezpośrednio przy hamulcu.

Rozmiary takich filtrów, które opracowało Mann + Hummel z partnerem Hitachi Astemo można dostosować do różnych rozmiarów i koncepcji hamulców. Czy będzie to tańsze rozwiązanie, nie wiadomo. Na pewno za takie proekologiczne rozwiązania przyjdzie dopłacić. Najpierw zrobi to producent samochodu, a potem jego właściciel.

Przeczytaj również