Wiedziałeś, że „mruganie światłami” to wykroczenie? Lepiej to zapamiętaj, bo mandat jest wysoki…

Tak zwane „mruganie światłami” to zachowanie dosyć popularne wśród kierowców. Dosyć często spotykane, bo traktowane jest jako dobry gest. Zazwyczaj wykonujemy tenże gest w momencie, w którym chcemy ostrzec drugiego kierowcę przed tym, że w pobliżu znajduje się patrol policji. Nie wszyscy wiedzą, ale takie zachowanie to wykroczenie, za które grozi wysoki mandat. Dlaczego?

kara za brak oc
Podaj dalej

Mandat za „mruganie światłami”?

Okej, na początku należy zaznaczyć, że za samo mruganie światłami nie dostaniemy mandatu. W pewnych konkretnych okolicznościach jest to dopuszczalne. Jest to zachowanie, które powinno służyć jako ostrzeżenie drugiego kierowcy przed niebezpieczeństwem. „Link4.pl” podaje tu przykłady. Jest to dozwolone na przykład wtedy, kiedy w pobliżu znajduje się stado saren. Można też zamrugać komuś, kiedy ten nie ma włączonych świateł, albo kiedy ma włączone światła drogowe i oślepia innych.

mandat ostrzeżenie mruganie światłami mrugnięcie policja
Pixabay

W skrócie – możemy mrugnąć długimi światłami, czyli zgodnie z nazewnictwem światłami drogowymi, kiedy chcemy kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem na drodze. Wtedy nie jest to traktowane jako wykroczenie. Natomiast najczęściej wykonujemy jednak ten ruch w zupełnie innych okolicznościach. Też chcemy ostrzec drugiego kierowcę… przed patrolem policji, który znajduje się na tym odcinku drogi w niedalekiej odległości. I już takie ostrzeganie przed policją nie jest dopuszczalne.

W tym konkretnym przypadku jest to już bowiem traktowane jako „korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami”. Zgodnie z taryfikatorem mandatów, grozi za to 200 zł kary oraz 3 punkty karne. Warto o tym pamiętać, chociaż… mam wrażenie, że większość kierowców tę informację i tak potraktuje wyłącznie w kategoriach ciekawostki. Trudno, żeby było inaczej. Nie sądzę, aby kierowcy nagle zmienili swoje przyzwyczajenia i zrezygnowali z tej „uprzejmości” na drodze.

Przez ciebie straciłem prawo jazdy!

Muszę przyznać, że do napisania tego artykułu skłoniła mnie pewna… niesamowita rozmowa w popularnym komunikatorze. Otóż do jednego kierowcy napisał drugi z zapytaniem, czy aby nie mijali się konkretnego dnia o konkretnej godzinie w pewnym konkretnym miejscu. Kierowca potwierdził. Nie mógł spodziewać się tego, co wydarzy się później. Ten pierwszy miał ogromne pretensje o to, że drugi nie zamrugał mu światłami i nie poinformował przez to, że w okolicy stoi policja i mierzy prędkość.

mandat ostrzeżenie mruganie światłami mrugnięcie policja
Pixabay

Okazało się, że ten pierwszy zdecydowanie przekroczył prędkość… i stracił prawo jazdy. O utratę prawa jazdy co ciekawe obwiniał tego, który mu nie zamrugał. Wydaje się, że mężczyzna kompletnie nie brał pod uwagę swojej winy. Zresztą – jakiej winy? Twierdził, że stracił prawo jazdy tylko dlatego, że nie został ostrzeżony. Zapomniał w tym wszystkim o tym, z jaką prędkością jechał. Mężczyzna z biegiem rozmowy stawał się coraz bardziej agresywny i zaczął zadawać pytania w stylu „jak teraz dostanę się do pracy, mam rodzinę na utrzymaniu” i tak dalej. Rozmówca odparł krótko – trzeba było pomyśleć wcześniej.

Dylemat moralny?

No właśnie – skoro wszystko jest takie oczywiste, to dlaczego pojawia się tutaj pewnego rodzaju… dylemat moralny? O ile w ogóle się pojawia? Mrugnięcie światłami jako ostrzeżenie do pewien kulturalny zwyczaj. Natomiast nie tyle, że nie jest on wymagany na drodze… co wręcz jest zakazany przepisami prawa. Czy gdyby ten drugi z naszej historii mrugnął pierwszemu, to straciłby on prawo jazdy? No nie, bo pewnie by zwolnił i nic by się nie stało. Z drugiej strony, te pretensje są cokolwiek… mało uzasadnione. A jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Przeczytaj również