Stężenie pyłu w powietrzu pozostało na tym samym poziomie nawet pomimo faktu, że ulice Warszawy świecą podczas pandemii koronawirusa pustkami. Smog jest taki sam, jak w ubiegłym miesiącu, kiedy życie jeszcze toczyło się normalnie a w naszym kraju nie było zarazy.
Jakość powietrza się nie poprawiła… a wręcz przeciwnie – pogorszyła się. W ubiegłym tygodniu notowano podwyższone stężenie pyłów, które było wywołane zwiększeniem indywidualnego ogrzewania podczas mrozów, a także warunków atmosferycznych.
Ciekawe co na to ekolodzy? Nagle to nie diesel jest głównym problemem? Miejscy aktywiści mają kłopot. Okazuje się, że ruch samochodowy kompletnie nie wpływa na jakość powietrza.