SUV, który z automatu byłby dla wielu marzeniem
Chińscy producenci coraz lepiej radzą sobie na rynku motoryzacyjnym. Jeszcze kilka lat temu powiedzielibyśmy, że to jakieś fanaberie. Krążyły takie opinie, że chiński samochód przecież nie może być dobry. Ale właściwie… to niby dlaczego? Przecież auta z dalekiej Azji od dawna są rozchwytywane na całym świecie, również w Europie. Japonia, Korea Południowa… więc dlaczego nie Chiny? Państwo Środka jest przecież gospodarczym gigantem i potęgą. Nikt nie przyzna tego wprost, bo żyjemy w europocentrycznym świecie, w którym głównym wyznacznikiem wszystkiego co najlepsze od zawsze są Stany Zjednoczone. W takim świecie to, co chińskie, nie może mieć przecież zbyt dobrej opinii.
Natomiast ten stan rzeczy się zmienia. Wystarczy popatrzeć na to, ile chińskich aut zaczyna pojawiać się na polskich drogach. MG, BAIC, BYD, Omoda… Polacy coraz chętniej kupują te auta, bo są przede wszystkim tanie. Przy okazji mają dobre wyposażenie i innowacyjną technologię. Dla wielu osób niczym nie różnią się od konkurencji. Niczym, oczywiście poza ceną, która często jest więcej, niż atrakcyjna. W opinii ekspertów ten trend będzie postępował, a europejscy producenci wkrótce mogą obudzić się w nowej rzeczywistości.
Geely stworzył coś wyjątkowego
Geely Holding to grupa, o której zbyt często się u nas nie mówi. To dosyć dziwne biorąc pod uwagę, że jest ona właścicielem takich marek, jak chociażby Lotus, Volvo, Polestar, Proton, czy Smart. Produkuje też oczywiście różne modele z przedrostkiem Geely. Przykładem jest tutaj chociażby Binyue, czy też… w przypadku sprzedaży na rynki zagraniczne, Coolray. W 2021 roku model zyskał pakiet sportowy. W listopadzie ubiegłego roku Coolray został poddany faceliftingowi i… no cóż. Powiem tyle, że gdyby był dostępny w Polsce, byłby bardzo wysoko na liście moich motoryzacyjnych życzeń. Myślę, że wielu kierowców, szczególnie tych młodszych, miałoby podobnie.
Umówmy się, nowy Geely Coolray wygląda oszałamiająco. Oczywiście ktoś może mieć inne zdanie, bo każdy ma inne gusta, ale… wystarczy spojrzeć. To SUV z tak sportowym charakterem, że bardziej się chyba nie da. Światła, atrapa grilla, wloty powietrza, tylny spojler… Silnik o pojemności 1,5 l generuje moc na poziomie 172 koni mechanicznych. Jednocześnie pali niecałe 6 litrów na 100 kilometrów. Są to osiągi, na które raczej nikt nie powinien narzekać. Oczywiście w środku wszystko wygląda bardzo nowocześnie. Tablety, wielofunkcyjna kierownica, wszystko jest bardzo ładne i stylowe.
Ile kosztuje Geely Coolray?
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to są tu oczywiście systemy wykrywania pojazdów, trzymania pasa ruchu, wykrywania martwego pola, automatyczne światła, wykrywanie pieszych i przeszkód i tak dalej. Najlepsza wersja wyposażenia ma panoramiczny dach, wnętrze w skórze, czujniki parkowania z przodu i z tyłu z asystentem parkowania, szereg poduszek powietrznych… i tak dalej. Nie ma sensu, abym tutaj wszystko opisywał. Nie ma sensu, bo nie to jest tutaj najważniejsze.
To wszystko przestaje mieć znaczenie, kiedy dodamy, że ten samochód w Chinach kosztuje 40 tysięcy złotych. Tak naprawdę ta kwestia powinna zamknąć temat. Prawdopodobnie w Europie cena byłaby już zupełnie inna, ale jak bardzo? Pewnie tak, jak w przypadku innych aut – wciąż byłaby atrakcyjna na tle konkurencji.