Fotoradary nie będą oznakowane? To ogromny problem dla polskich kierowców. Mandaty się sypią

Fotoradary to jeden ze sposobów na walkę z piratami drogowymi. Czy dobry i skuteczny? No cóż – niezupełnie – przynajmniej jeśli chodzi o Polskę. Naprawdę, trzeba być wyjątkowo nierozgarniętym, aby dostać mandat z fotoradaru. Natomiast wystarczy zmienić jedną rzecz i sytuacja zmieni się diametralnie. Wystarczy zastosować… wariant niemiecki. Co to oznacza i co to tak naprawdę zmieni?

mandat fotoradar
Podaj dalej

Oznakowane fotoradary to przeżytek?

Trzeba być wyjątkowym „geniuszem”, aby dostać mandat z fotoradaru w Polsce. Naprawdę, trzeba się o to bardzo mocno postarać. Wszak – po pierwsze – każdy mandat w Polsce jest doskonale oznakowany. Stoi przed nim duża, niebieska tablica, której nie sposób nie zauważyć. Ostrzega ona przed tym, że zbliżamy się do pomiaru prędkości. Już to jest coś, czego raczej nie da się przegapić. A jeśli i to przegapimy, to o fotoradarze może ostrzec nas nasza nawigacja. Mamy wyraźny sygnał.

fotoradary fotoradar kontrola prędkości
fot. pixabay

Inna sprawa jest taka, że fotoradary stoją w tym samym miejscu, ich położenie się nie zmienia. Więc wszystkie okoliczne fotoradary wszyscy znają. A kiedy jedziemy gdzieś dalej… no to korzystamy z nawigacji, która o fotoradarach nas ostrzega. Nawet jeśli nie korzystamy z nawigacji… no to są te duże, niebieskie znaki. Zresztą, w pobliżu nagle wszyscy zaczynają zwalniać, co już samo w sobie powinno nam dać do myślenia. Oczywiście ludzie dostają mandaty z fotoradarów…

Bo przecież wystarczy się zagadać, albo zamyślić. Wtedy żaden sygnał, czy tablica, nie przyciągną naszej uwagi. Tak czy inaczej uważam, że dostać mandat z fotoradaru w Polsce to naprawdę duża sztuka. Czy jest to sposób na walkę z piratami drogowymi? Nie jestem o tym taki do końca przekonany mówiąc szczerze. Nieco inaczej sprawa wygląda w Niemczech. Dla Polaków, którzy tam jadą, jest to szokiem. Mandaty się sypią, a nasi kierowcy nie potrafią znaleźć wytłumaczenia…

Czas na sposób niemiecki?

Po pierwsze, fotoradary w Niemczech nie muszą być oznakowane. To jest – nie musi o nich informować żadna tablica. Co więcej, w ogóle nie muszą one się znajdować w miejscu widocznym. Jak podaje „wyborkierowcow.pl”, często fotoradary są schowane za barierkami, czy innymi elementami drogowej infrastruktury. Tak więc nie dość, że nie ostrzega o nich żadna tablica, to jeszcze istnieje szansa, że my fizycznie tego fotoradaru nawet nie zauważymy. Niczego nieświadomi pojedziemy dalej.

fotoradary fotoradar kontrola prędkości
fot. pixabay

Fotoradary mogą zresztą zmieniać swoje położenie. To, że wczoraj fotoradar był w miejscu A, nie oznacza, że i dzisiaj będzie się znajdował w miejscu A. Równie dobrze może być 200 metrów dalej, 500 metrów wcześniej… albo w zupełnie innym miejscu. I jeśli mnie by ktoś o to zapytał, to tak – to jest broń na piratów drogowych. To jest coś, co działa. Oczywiście z punktu widzenia kierowcy jestem przerażony na samą myśl o takim systemie. To absolutny „game-changer”.

Sposób na piratów drogowych

System niemiecki z całą pewnością jest skuteczny. Podróżując po niemieckich drogach należy o tym pamiętać. Nie ma żadnych tablic ostrzegawczych, a fotoradaru możesz nawet nie zauważyć. Na dobrą sprawę może stać… niemal wszędzie. A to sprawia, że zawsze i wszędzie musisz poruszać się zgodnie z przepisami. Jak już wspominałem, z całą pewnością jest to system bardzo skuteczny. Natomiast z drugiej strony już współczuję kierowcom, którzy musza się w tym odnaleźć. Podejrzewam, że nie jest łatwo…

Przeczytaj również