Dzisiaj przemieszczanie się po Polsce niemal wszystkimi środkami transportu jest droższe. Życie ogólnie stało się droższe, ale zapewne każdy z Was to bardzo dobrze widzi. Mimo tego dostrzegam, że pewne przyzwyczajenia Polaków ciągle są na tym samym poziomie i w obecnej sytuacji gospodarczej być może są one powodem jeszcze większej złości i frustracji na otaczającą nas rzeczywistość.
Nowe samochody spalają dużo paliwa? Niekoniecznie!
Sporo mówi się na temat testów spalania i prezentowanych w nich rezultatach. Wielu kierowców i testerów samochodów współczesnych uważa, że spalanie w ich samochodzie jest większe, niż deklaruje producent. W większości przypadków jest to prawda, ponieważ nie możemy w życiu codziennym za każdym razem odwzorować warunków, w jakich przeprowadza się pomiary zużycia paliwa. Jednak nie oznacza to, że jesteśmy bezradni, a koncerny samochodowe dały nam gorsze silniki o niższych parametrach. Wydaje mi się, że problemem jest raczej brak wiedzy o prawidłowym wykorzystaniu systemów w samochodzie.
Agresywne ruszanie ze świateł – sport narodowy Polaków
Obojętnie czy jestem w Warszawie, Łodzi, Krakowie czy Gdańsku widzę te same zachowania polskich kierowców. Gdy zapala się zielone światło niemal zawsze na obwodnicy lub na głównej ulicy miasta mam wrażenie, że uczestniczę w wyścigu Formuły 1. Ludzie zaczynają walczyć o pozycje na drodze, agresywna zmiana pasów ruchu, dojeżdżanie do zderzaków, chaos i marnowanie zasobów spokoju oraz paliwa, żeby i tak spotkać się na kolejnych światłach bez większych zysków czasu, jedynie w zmienionej kolejności.
Paradoks polskich dróg
Większość badań, jakie możemy znaleźć w sieci, pokazuje, że ankietowani kierowcy mają o swoich umiejętnościach za kierownicą bardzo dobre opinie. Sam oceniam siebie dosyć przeciętnie, na pewno chcę bardziej analizować sytuację na drodze, być odpowiedzialnym kierowcą za siebie i innych wokoło. W ten sposób można zderzyć się z pewnym paradoksem polskich dróg – jeśli spokojnie dojeżdżasz do świateł, ponieważ i tak świeci się czerwone światło, chcesz kulturalnie zmienić pas ruchu przy użyciu wczesnego kierunkowskazu z oczekiwaniem na miejsce, a na dodatek trzymasz odległość od pojazdu przed Tobą, to choć zachowujesz się w teorii przynajmniej przyzwoicie, realnie na polskich drogach jesteś zagrożeniem, bo niemal każdy robi dokładnie odwrotnie.