Europę zdominują rowery i hulajnogi elektryczne?! Ciemne czasy dla motoryzacji!

Mówi się, że historia, zamiast się powtarzać, rymuje się. Być może w niedalekiej przyszłości Europę zdominują rowery i hulajnogi elektryczne. Rosnące ceny paliw wraz z postępującą inflacją mogą cofnąć Stary Kontynent do Chin z lat 70. i 80. XX wieku.

hulajnoga elektryczna (5)
Podaj dalej

Gdy obserwujemy świat, który dzieje się za naszymi oknami, możemy odnieść wrażenie, że stanął on na głowie. Wojna, sankcje, rosnące koszty życia i niepewność jutra wielu ludziom spędzają sen z powiek. Jeśli sprawdzi się czarny scenariusz, być może Europa, jako całość będzie przypominać Chiny z lat 70. XX wieku.

Ekologiczne rozwiązania pozostawiają wiele do życzenia

Chociaż poszukiwania alternatywy dla paliw kopalnych powinny trwać, raczej ludzie, którzy mocno realnie patrzą na świat, widzą że ekologiczne rozwiązania w postaci farm wiatrowych, samochodów napędzanych energią elektryczną mają swoje wady. Nie mogą być one powszechne i dodatkowo ich przyjazność środowisku budzi kontrowersje. Aktualnie trudno sobie wyobrazić, aby w takim kraju jak Polska 60% populacji użytkowało auta elektryczne. Brakuje infrastruktury na każdym poziomie. Więc pozostaje nam komunikacja zbiorowa, rower lub hulajnoga.

Inspiracja Azją w nieco złym kierunku

Swoje przysłowiowe trzy grosze do spowolnienia rozwoju motoryzacji na terenie Starego Kontynentu dodaje Unia Europejska. Forsowanie nakazów, które stawiają pod dużym znakiem zapytania opłacalność produkcji aut spalinowych, sprawia że konsumenci są w pewien sposób postawieni pod ścianą. Nawet w Europie Zachodniej zainteresowanie autami elektrycznymi jest dużo mniejsze od zakładanego. Mimo tego sugestie o zakupie elektryków trwają i niewiele wskazuje na zmiany. Jeszcze kilka lat temu Azja stawiana była za wzór dynamicznego rozwoju, który ciągle jest możliwy przez zboże, ropę i węgiel z całego świata.

Europę czeka powtórka z Chin lat 70. XX wieku?

Jeśli ta część świata nie zmieni zbytnio swoich poglądów na rzecz walki z emisją gazów cieplarnianych, wprowadzania stref czystego transportu i innych proekologicznych rozwiązań bez uwzględnienia w tym realiów w danym państwie to w jednym z najczarniejszych scenariuszy Europę pod kątem jakości życia i poziomu motoryzacji czeka coś w rodzaju Chin z lat 70. XX wieku. Gdzie nie było ani jednego prywatnego samochodu, większość ludzi przemieszczała się rowerem, a poziom życia był bardzo niski.

Przeczytaj również