Dzień Kobiet z Netflixem - dziś premiera "Formula 1: Drive to Survive"

Od dziś na platformie Netflix dostępny jest serial dokumentalny „Formula 1: Drive to Survive”. Przed nami emocjonujące 10 odcinków, które będą idealną rozgrzewką przed rozpoczęciem sezonu zaplanowanym na weekend 15 – 17 marca w Australii.

„Formula 1: Drive to Survive” to serial składający się z 10 odcinków. Twórcy po raz pierwszy w historii dostali tak bliski dostęp do gwiazd Formuły 1, zespołów, menedżerów i alei serwisowych na wszystkich torach świata.

W 10-odcinkowym serialu poznamy kulisy sezonu 2018. Co więcej, poznamy także życie prywatne zawodników zarówno na torze jak i poza nim.

Na torach w tym roku debiutuje nowa generacja zawodników, takich jak George Russell czy Lando Norris. Postęp widoczny jest także w Formule 1, która otwiera drzwi do kierowców, właścicieli zespołów i kluczowych postaci ze światka F1.

Serial pojawi się we wszystkich krajach, gdzie dostępny jest Netflix, w tym w Polsce. Wspólnie odbędziemy podróż po wszystkich torach wyścigowych z kalendarza Formuły 1 sezonu 2018. Rozpoczniemy więc w Melbourne, a zakończymy w Abu Zabi.

Bez głównych graczy

Niestety, w tej beczce miodu znajduje się także łyżka dziegciu. Dwa zespoły, które stoczyły ze sobą bardzo zaciętą batalię o mistrzowski tytuł w sezonie 2018, nie pojawią się w najnowszym serialu dokumentalnym Netflixa „Drive to Survive”. Zarówno Mercedes, jak i Ferrari, odmówiły wzięcia udziału w zdjęciach.

W 10 odcinkach serialu zabraknie jednak Ferrari i Mercedesa, Sebastiana Vettela i Lewisa Hamiltona. A to właśnie na nich oczy zwracał cały motorsportowy świat. Żaden z zespołów nie zgodził się jednak na nagrywanie scen za kulisowych.

To ogromna szkoda i to nie tylko ze względu na fakt, że mowa o dwóch największych w stawce graczach. Ominie nas wiele fantastycznych historii, które z pewnością znalazłaby się w dokumencie. Wzloty i upadki obydwu zespołów w trakcie Grand Prix Niemiec, decyzja o zastąpieniu Kimiego Raikkonena Charlesem Leclerciem, nowe spojrzenie na team orders wydane przez Mercedesa w Soczi.

Brak dostępu do dwóch zespołów nie spodobał się twórcom programu. Paul Martin, producent wykonawczy, powiedział dla Associated Press: – Mercedes i Ferrari chciały działać na innych warunkach, niż pozostałe zespoły. Nam, producentom oraz Netflixowi, platformie na której wyemitowany zostanie nasz serial, nie spodobało się to.

– Powiedzieliśmy, że albo działamy na naszych warunkach, albo nie działamy w ogóle. Skoro pozostałe osiem zespołów zgodziło się na nie, powinni także Mercedes i Ferrari. Moim zdaniem to ogromna strata i wielka szkoda dla kibiców i fanów tego sportu. Mieliśmy jednak na tyle szczęścia, że współpracowaliśmy z Red Bullem, Renault, czy Haasem. Wszyscy inni obnażyli przed nami swoje dusze.

Ferrari nie skomentowało całej s

Ricciardo
Podaj dalej

„Formula 1: Drive to Survive” to serial składający się z 10 odcinków. Twórcy po raz pierwszy w historii dostali tak bliski dostęp do gwiazd Formuły 1, zespołów, menedżerów i alei serwisowych na wszystkich torach świata.

W 10-odcinkowym serialu poznamy kulisy sezonu 2018. Co więcej, poznamy także życie prywatne zawodników zarówno na torze jak i poza nim.

Na torach w tym roku debiutuje nowa generacja zawodników, takich jak George Russell czy Lando Norris. Postęp widoczny jest także w Formule 1, która otwiera drzwi do kierowców, właścicieli zespołów i kluczowych postaci ze światka F1.

Serial pojawi się we wszystkich krajach, gdzie dostępny jest Netflix, w tym w Polsce. Wspólnie odbędziemy podróż po wszystkich torach wyścigowych z kalendarza Formuły 1 sezonu 2018. Rozpoczniemy więc w Melbourne, a zakończymy w Abu Zabi.

Bez głównych graczy

Niestety, w tej beczce miodu znajduje się także łyżka dziegciu. Dwa zespoły, które stoczyły ze sobą bardzo zaciętą batalię o mistrzowski tytuł w sezonie 2018, nie pojawią się w najnowszym serialu dokumentalnym Netflixa „Drive to Survive”. Zarówno Mercedes, jak i Ferrari, odmówiły wzięcia udziału w zdjęciach.

W 10 odcinkach serialu zabraknie jednak Ferrari i Mercedesa, Sebastiana Vettela i Lewisa Hamiltona. A to właśnie na nich oczy zwracał cały motorsportowy świat. Żaden z zespołów nie zgodził się jednak na nagrywanie scen za kulisowych.

To ogromna szkoda i to nie tylko ze względu na fakt, że mowa o dwóch największych w stawce graczach. Ominie nas wiele fantastycznych historii, które z pewnością znalazłaby się w dokumencie. Wzloty i upadki obydwu zespołów w trakcie Grand Prix Niemiec, decyzja o zastąpieniu Kimiego Raikkonena Charlesem Leclerciem, nowe spojrzenie na team orders wydane przez Mercedesa w Soczi.

Brak dostępu do dwóch zespołów nie spodobał się twórcom programu. Paul Martin, producent wykonawczy, powiedział dla Associated Press: – Mercedes i Ferrari chciały działać na innych warunkach, niż pozostałe zespoły. Nam, producentom oraz Netflixowi, platformie na której wyemitowany zostanie nasz serial, nie spodobało się to.

– Powiedzieliśmy, że albo działamy na naszych warunkach, albo nie działamy w ogóle. Skoro pozostałe osiem zespołów zgodziło się na nie, powinni także Mercedes i Ferrari. Moim zdaniem to ogromna strata i wielka szkoda dla kibiców i fanów tego sportu. Mieliśmy jednak na tyle szczęścia, że współpracowaliśmy z Red Bullem, Renault, czy Haasem. Wszyscy inni obnażyli przed nami swoje dusze.

Ferrari nie skomentowało całej sytuacji, natomiast Mercedes w swoim oświadczeniu ogłosił, że – walka o mistrzowski tytuł to biznes, który pochłania ogromne środki koncentracji wewnątrz całego zespołu. Czytamy też, że decyzja ta została podjęta w oparciu o chęć poprawy wyników na torze.

Przeczytaj również