Spis treści:
- Chińskie auta w motorsporcie?
- M-Sport zrezygnuje ze współpracy z Fordem?
- WRC potrzebuje tego jak tlenu
Chińskie auta trafią do rajdów samochodowych?
Jak powszechnie wiadomo, jedną z fundamentalnych kwestii w sprzedawaniu samochodów jest odpowiedni marketing. Kolejni producenci mają na to różne sposoby. Niektórzy nadal wychodzą ze starego i sprawdzonego założenia, że swoje samochody można promować poprzez motorsport. Pokazywać ich szybkość i wytrzymałość w najtrudniejszych warunkach. Czy chińskie auta mogą wkrótce trafić do rajdów samochodowych? Oficjalnie nic nie zostało jeszcze ogłoszone, natomiast pojawiające się w przestrzeni medialnej plotki przybierają na sile.

W 2027 roku w Rajdowych Mistrzostwach Świata zapoczątkowana zostanie nowa era. Na odcinki specjalne wyjadą zupełnie nowe konstrukcje, stworzone według nowych regulaminów. Czy wśród nich pojawią się też chińskie auta? Temat pojawił się w pierwszej połowie miesiąca. Plotki mówiły o tym, że jeden z trzech czołowych zespołów WRC, czyli M-Sport, rozważa porzucenie współpracy z Fordem na rzecz czegoś nowego. Wśród potencjalnych nazw pojawiło się tutaj m.in. Lynk & Co. Czy to tylko zagrywka mająca na celu wywarcie presji na Forda i potencjalne zwiększenie finansowania? A może coś rzeczywiście jest na rzeczy? M-Sport na ten moment odcina się od tych plotek, natomiast oczywistym jest, że na tym etapie Brytyjczycy i tak nie mogliby niczego potwierdzić.
To tylko kwestia czasu
Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że chińskie auta w rajdach samochodowych, również w WRC, to tylko kwestia czasu. Szczególnie teraz, kiedy zmieniają się przepisy. Dla producentów z Państwa Środka może być to kapitalna platforma marketingowa. Wszak nawet dzisiaj są ludzie, którzy zarzucają chińskim konstrukcjom marną wytrzymałość. W teorii stworzenie własnej rajdówki i pokazanie swoich możliwości na najtrudniejszych odcinkach specjalnych świata, w najtrudniejszych warunkach i na wszystkich nawierzchniach, byłoby tutaj znakomitym ruchem.

Nawet jeśli nie będzie to Lynk & Co we współpracy z M-Sportem, chińskie auta prędzej czy później zaczną odgrywać w motorsporcie większą rolę. Dla konkurencji może być to potencjalnie niebezpieczne, natomiast… takie są prawa rynku. Najbardziej na całej sytuacji skorzystaliby kibice, którzy dostaliby nowe samochody i nowych producentów w dyscyplinie, która potrzebuje tego jak tlenu do życia.
Zdjęcie główne: Lynk & Co