Alfa Romeo również zmienia plany dot. elektryfikacji. Świetne wiadomości dla fanów marki

Alfa Romeo będzie elastyczna

Podczas trwającego Paris Motor Show, 58-letni dyrektor generalny zasugerował, że silniki spalinowe będą w ofercie dłużej, niż początkowo planowano. Imperato powiedział dla Auto Express, że nowy dyrektor generalny Santo Ficili jest bardzo „elastyczny”, jeśli chodzi o bardziej wszechstronny skład do nowej Stelvio i Giulii. 

Jeśli czysto elektryczne wersje SUV-a i sedana nie wygenerują wystarczającej sprzedaży, Alfa Romeo może wprowadzić na rynek także silniki spalinowe. Będzie to możliwe głównie dzięki dużej platformie STLA, która stała się podstawą nowego Dodge’a Chargera. 

Do tej pory modele Stelvio i Giulia korzystały z platformy o nazwie Giorgio. Była ona wykorzystywana tylko w tych dwóch modelach Alfa Romeo oraz trzech Maserati: Grecale, Granturismo i Grancabrio. Najnowsza architektura Jeepa Grand Cherokee ma również spore nawiązania do Giorgio. Ale jego następca, STLA Large, ma być dla Stellantis natywną platformą dla przyszłych modeli. Najważniejszym jej punktem jest fakt, że może pomieścić także silniki spalinowe. 

Jaki silnik zastosują Włosi? 

W chwili obecnej na najnowszej platformie STLA Large operuje wspomniany wyżej Dodge Charger. Pod jego maską pracuje podwójnie doładowany, 3-litrowy silnik V6 o mocy 420 lub 550 koni mechanicznych. Mają napęd na wszystkie cztery koła, choć jest dostępny także specjalny tryb kierujący całą moc tylko na tył. Dodge rozpocznie produkcję Chargera napędzanego silnikiem spalinowym w pierwszym kwartale 2025 roku. 

Alfa Romeo ma zaprezentować Stelvio nowej generacji w przyszłym roku. Zupełnie nowa Giulia ma z kolei pojawić się w 2026 roku. Imperato powiedział w Paryżu dla portalu Autocar, że większy SUV będzie dostępny na rynku od 2027 roku. Flagowy model ma być kluczowy na rynku amerykańskim. Samochód otrzyma platformę STLA, więc wprowadzenie silnika spalinowego nie będzie żadnym problemem. 

Jeśli tak rzeczywiście by się stało, Alfa byłaby kolejnym już producentem, który musiał zrewidować swoje plany dotyczące elektryfikacji. Prawie wszyscy, którzy obiecali w pełni elektryczne portfolio od 2030 roku (lub wcześniej), musieli w ostatnich miesiącach zmienić kurs.