Zmarła we wtorek dziewczynka była córką kobiety, która oglądała rajd z dwójką swoich dzieci. Starszy brat 12-latki również był świadkiem wypadku, ale jemu udało się wyjść z tego bez obrażeń. Pozostałe 3 zmarłe osoby to mężczyźni. Jest nadzieja, że liczba ofiar nie wzrośnie, ponieważ inne poszkodowane osoby nie były zabierane w tak ciężkim stanie jak zmarła dziewczynka. Informację o jej śmierci przekazał m.in. były prezes węgierskiej federacji sportów motorowych, Olah Gyarfas.
Tragedia, do której doszło 24 marca 2024 r. poruszyła nie tylko Węgry. Miało to być radosne święto, nieformalna inauguracja sezonu rajdowego. Za 2 tygodnie do Węgier przyjedzie stawka Rajdowych Mistrzostw Europy (ERC), aby rozpocząć tegoroczne zmagania. W tej sytuacji można spodziewać się braku fety z okazji nowej lokalizacji Rajdu Węgier, który z asfaltów koło Nyiregyhazy przeniesiono na szutry w okolicach Veszprem.
Liczba ofiar mogła być mniejsza, gdyby kibice nie stali w złym miejscu
Przypomnijmy, że początkowy bilans ofiar wyniósł 4 zabitych i 8 rannych. Do tragedii doszło na północy kraju na odcinku między miejscowościami Lablatan (nad Dunajem) i Bajna. Załogi dobrze znały tę trasę, bo w sobotę dwukrotnie przejeżdżano ją w drugą stronę. Niedzielna konfiguracja w lustrzanym odbiciu też była pokonywana już po raz drugi. Niestety na dohamowaniu do szykany Skoda Fabia Rally2 evo wypadła z drogi, taranując tłum na poboczu.
Załodze Janos Toth (zbieżność imienia i nazwiska ze słynnym na Węgrzech Janosem Tothem juniorem, dwukrotny mistrzem kraju z 1997 i 2005 r. – przyp. red.) / Viktor Ban nic się nie stało. Ich uraz był jednak mało prawdopodobny zważywszy na wyposażenie bezpieczeństwa. Niestety ponad półtoratonowa rajdówka wywołała spustoszenie wśród ludzi, którzy stali w niedozwolonym miejscu na rajdzie.
Kto poniesie odpowiedzialność?
Już ten fakt głośno komentuje się na Węgrzech, a prokuratura rozważa postawienie zarzutów organizatorom, którzy nie dopilnowali zabezpieczenia. O ile miejsce oznaczono jako niebezpieczne, to tłum zlekceważył ten fakt. Służby muszą wyjaśnić, dlaczego nie zatrzymano oesu, mimo tej niesubordynacji publiczności. Zgodnie z procedurami FIA, osoby porządkowe powinny zgłosić ten fakt osobom decyzyjnym. Powinny to zrobić również załogi aut funkcyjnych, których zadaniem jest właśnie analiza bezpieczeństwa na odcinku. Po śmiertelnym wypadku rajd całkowicie odwołano.