Rozpoczyna się sezon MotoGP
Qatar Airways Grand Prix Kataru rozpocznie nam już w nadchodzący weekend sezon MotoGP. Mamy tutaj do czynienia z niezwykle ciekawą sytuacją. Otóż weekendy Formuły 1 z Grand Prix Arabii Saudyjskiej, a przez to również z Grand Prix Bahrajnu zostały przesunięte w taki sposób, aby wyścigi odbywały się w sobotę. Wszystko po to, aby wyścig w Dżuddzie odbył się 9 marca. Dlaczego? A no dlatego, że w niedzielę, 10 marca, rozpoczyna się ramadan, czyli święty okres dla muzułmanów.
W MotoGP się na taki zabieg nie zdecydowali. Weekend z Grand Prix Kataru rozpocznie się tradycyjnie, czyli w piątek. Wtedy to na zawodników czekają oczywiście dwa pierwsze treningi. Zgodnie ze znanym wszystkim schematem, w sobotę o poranku odbędzie się kolejny trening. Start kwalifikacji zaplanowano zaraz po nim – na godzinę 12:40. Sobotnie aktywności na Losail International Circuit zwieńczy wyścig sprinterski na dystansie 11 okrążeń. Wystartuje on o godzinie 17:00. No i oczywiście niedziela. W pierwszy dzień ramadanu, dokładnie o godzinie 18:00 ruszy wyścig o Grand Prix Kataru. Jego dystans to 22 okrążenia.
Faworyt?
Warto przypomnieć, że tor Losail International Circuit to zaledwie jeden z dwóch na świecie, który w tym roku gościł będzie zmagania w trzech najważniejszych cyklach świata – czyli Formule 1, MotoGP oraz WEC. Zresztą, wyścig Długodystansowych Mistrzostw Świata odbył się w Katarze w miniony weekend. Ostatnim razem zawodnicy MotoGP ścigali się w Lusail stosunkowo niedawno, bo w drugiej połowie listopada ubiegłego roku… Po pole position sięgnął wtedy Luca Marini, a z pierwszego rzędu do wyścigu wystartowali jeszcze Fabio Di Giannantonio oraz Alex Marquez. Sprint padł łupem Jorge Martina, a wyścig główny Di Giannantonio, dla którego było to pierwsze i zarazem jedyne do tej pory zwycięstwo w MotoGP.
Kto w ten weekend zaprezentuje się nam najlepiej? Obawiam się, że nie da się tego jednoznacznie stwierdzić. Stawka MotoGP jest bardzo mocna i wyrównana zarazem. Jest przynajmniej kilku zawodników, którzy czysto teoretycznie, na papierze, mogą być zaliczani do grona faworytów. Oczywistym jest Francesco Bagnaia, czyli aktualny mistrz świata. On co prawda wcześniej w Katarze w królewskiej kategorii nie wygrywał, ale… jest mistrzem świata. I to dwukrotnym. Z sezonów 2022 i 2023. W dodatku ma do dyspozycji fabryczny motocykl Ducati i… dopiero co przedłużył kontrakt.
Zaskoczenia?
Fabryczny motocykl Ducati do dyspozycji ma też Enea Bastianini, który poznał już w przeszłości smak zwycięstwa w Katarze. A jeśli wspominamy o tych, którzy poznali smak zwycięstwa w Katarze, no to powtórzmy jeszcze raz nazwisko Fabio Di Giannantonio. „Diggia” dołączył do ekipy VR46 Valentino Rossiego i uznawany jest za czarnego konia w tym sezonie. Ducati od VR46 ma też Marco Bezzecchi, który zakończył poprzedni sezon na 3. miejscu i wygrał po drodze trzy wyścigi – w Argentynie, Francji i Indiach. Wymieniłem już czterech Włochów, a to przecież bynajmniej nie jest koniec listy…
Co z Hiszpanami? Jorge Martin był w minionym sezonie wicemistrzem świata. Walkę o tytuł toczył niemal do samego końca. Niezwykle szybkie motocykle Ducati do swojej dyspozycji mają też zawodnicy Gresini Racing, czyli… bracia Marquez. Marc niemal przez całe swoje życie związany był z Hondą. To z nią w MotoGP sięgnął po sześć mistrzowskich tytułów. Myślisz Marc Marquez, mówisz Repsol Honda. Już nie… Marquez wsiada na Ducati i będzie chciał udowodnić, że wciąż ma w sobie „to coś”. Wnioski?
Takie właśnie jest MotoGP…
Chciałem wymienić grono faworytów, a już w tym momencie dobiłem do siedmiu zawodników. A gdyby się uprzeć, to mógłbym tu dołożyć jeszcze co najmniej kilku. Fakty są takie, że w minionym sezonie MotoGP wyścigi wygrywało aż 8 zawodników z 6 różnych zespołów. Dla porównania w Formule 1 było to 3 zawodników z 2 zespołów. To jest ta subtelna różnica. Tutaj po prostu się dzieje… Cały czas, bez przerwy. Atak za atakiem, cios za ciosem. Minimalne różnice, nieoczywiste manewry wyprzedzania. Aż chce się to oglądać… Zaczynamy!
Zdjęcie wyróżniające: Gold & Goose | Red Bull Content Pool