Przyszłość w WRC na dłużej najwyraźniej widzi Toyota, czyli najchętniej wybierana marka samochodowa przez Polaków. Według danych IBRM Samar tylko w tym roku kupiona w krajowych przedstawicielstwach 67 118 aut osobowych tej marki (to prawie 20 proc. udziału w rynku). W WRC japońska marka wystawia wyczynową wersję Toyoty GR Yaris (hybrydowej kategorii Rally1). Cywilny odpowiednik tego modelu pojawił się w polskiej ofercie w wersji limitowanej. Chętnych było tak dużo, że Toyota musiała przyznać na nasz rynek dodatkową pulę.
Wystawianie fabrycznego zespołu w Rajdowych Mistrzostwach Świata jest bardzo kosztowne dla producenta. To nie tylko wydatki na udział w poszczególnych imprezach, ale i na prace badawczo-rozwojowe. Konkurencja nie śpi i stale rozwija samochód rajdowy, dlatego chcąc osiągać sukcesy nie można na tym oszczędzać. Formą zabezpieczenia części kosztów coraz częściej są programy klienckie. Polega to na produkcji oraz wynajmie samochodów rajdowych. Najczęściej niższych kategorii niż Rally1, aby było to przystępne cenowo (o ile można mówić o tym w kontekście jeżdżenia w rajdach rangi mistrzostw świata).
Gdzie wcześniej stacjonował zespół?
Gdy Toyota powracała do WRC w 2017 r. kompletnie nie myślała o produkcji klienckich samochodów rajdowych. Zespół prowadzony wtedy przez Tommiego Makinena zlokalizował w Puuppola (rodzinna wieś 4-krotnego mistrza świata) swoją główną bazę, którą później poszerzeno o estońską placówkę serwisową pod Tallinem. Jednak nieoczekiwane odejście Otta Tanaka z Toyoty po wywalczeniu mistrzostwa świata, doprowadziło do zerwania związków z Estonią. Zakład zespołu przeniesiono do Jyska pod Jyvaskyla, czyli bazy Rajdu Finlandii.
Choć obiekt byłego zakładu chemicznego ma 8 tysięcy metrów kwadratowych, to w kontekście nowych planów Toyoty stał się za mały. Japońska marka rozwija Toyotę GR Yaris Rally2, czyli samochód, którym klienci będą mogli rywalizować w WRC2. Auto ma uzyskać homologację przed sezonem 2024, aby załogi mogły się w nim pojawić już w styczniowym Rajdzie Monte Carlo. Jednak program Rally1 oraz Rally2 nie będzie mógł być należycie realizowany w Jyska. Zwłaszcza, gdy aut Rally2 będzie więcej. Oczekuje się zresztą, że będzie to poważny rywal dla dominującej w tej kategorii Skody, więc zainteresowanie powinno być ogromne.
Tu powstanie ogromne centrum Toyoty
Z tego względu Toyota zakupiła już dużą ziemię w pobliżu wsi Leppavesi. To mniej więcej w połowie drogi między Jyvaskyla i Laukaa. To tam powstanie ogromny zakład Toyota World Rally Team. Jak informuje fiński rallit.fi, na razie trwają tam prace projektowe, a administracja dokonuje dopiero planowania przestrzennego tego terenu. Oczekuje się jednak, że wielki zakład Toyoty zacznie powstawać nie później niż na początku 2025 r. Oprócz tego planowana jest rozbudowa dróg testowych, na których klienci mogliby testować samochody klienckie. Obecnie takim udogodnieniem dysponuje tylko M-Sport Ford World Team w Dovenby.
Obecny Szef rajdowego zespołu Toyoty zdradził fińskemu portalowi, że wizja rajdowego projektu marki jest szersza niż się spodziewano. Możliwe, że pod Leppavesi będą powstawały auta kategorii Rally3. Są to samochody z napędem na 4 koła, ale o bardziej ubogiej specyfikacji niż Rally2 dla doświadczonych kierowców. Tę kategorię aut stworzono z myślą o wprowadzaniu młodych zawodników do konstrukcji 4-napędowych. Zważywszy na to, że Toyota mocno inwestuje w rozwój japońskiej młodzieży, można oczekiwać, że ten projekt kiedyś może dojść do skutku. Latvala podkreślił jednak, że na razie nie zrobiono w temacie niczego. Po prostu ubezpieczono się na ewentualność dalszego rozszerzenia rajdowych aktywności.
WRC wiele zawdzięcza Toyodzie
Zaangażowanie Toyoty w rajdy wydaje się dziś czymś szczególnym. Nie jest to jednak przypadek, bo doprowadził do tego miłośnik rajdów Akio Toyoda. Menedżer do tego roku był prezesem koncernu i choć oddał stanowisko Kojiemu Sato, to pozostał doradcą. Toyota w tym roku już zapewniła sobie obronę rajdowego mistrzostwa świata producentów. Dla japońskiej marki to 4 tytuł od powrotu w 2017 r. i 7 w ogóle. Akio Toyoda wciąż aktywnie działa na rzecz wzmocnienia cyklu WRC. Stale namawia japońskich producentów, Mitsubishi i Subaru, aby powróciły z fabrycznymi programami do cyklu.
Obecnie wydaje się to realne jedynie w przypadku Subaru, którego Toyota jest udziałowcem. Akio Toyoda podkreślił jednak, że taka decyzja będzie autonomiczną decyzją marki spod znaku plejad. Należy pamiętać WRC to wciąż głównie europejski sport, a na Starym Kontynencie sprzedaż Subaru nie jest rewelacyjna. Zupełnie inaczej jest w USA czy Australii. Być może zachętą do tego będzie powrót Stanów Zjednoczonych do WRC, który typuje się już nawet w 2025 r.