Ostatni trening
Zanim zawodnicy przystąpili do walki o jak najlepsze pola startowe, mieli do dyspozycji ostatnią godzinę przygotowań. W symulacji kwalifikacji najlepiej spisali się kierowcy Red Bulla. Max Verstappen był o 0,073 sekundy lepszy od Sergio Pereza. Mocne tempo Aston Martina tym razem potwierdził Lance Stroll, który ze stratą 0,166 sekundy był trzeci. Mniej niż pół sekundy stracił jeszcze Carlos Sainz z Ferrari. Wydarzeniem sesji było wypadnięcie z toru Lewisa Hamiltona, który uszkodził swojego Mercedesa.
Verstappen znów dał pokaz
W kwalifikacjach wszyscy ostrzyli sobie zęby na pojedynek kierowców Red Bulla z resztą stawki. Obecnie najmocniejsza ekipa musiała pogodzić się z pierwsza porażką już na start kwalifikacji. W bandzie wylądował Sergio Perez, który niedzielny wyścig rozpocznie z końca stawki. Obok Meksykanina z jazdami pożegnali się Guanyu Zhou, kierowcy Haasa oraz Logan Sageant. Kierowcy Williamsa brakło do piętnastego Valtteriego Bottasa 0,075 sekundy.
W drugiej części kwalifikacji z dalszymi jazdami odpadli wspomniany Bottas, niespodziewanie Lance Stroll, Alex Albon, Nyck de Vries i Oscar Piastri. Kierowca McLarena przegrał wejście do decydującej batalii o pole position z zespołowym kolegą: Lando Norrisem o 0,018 sekundy.
W decydującej części walki koncert dał Max Verstappen, który perfekcyjnie przejechał trzeci sektor toru i z czasem 1:11,365 wywalczył pole position. Drugim rezultatem popisał się Fernando Alonso, który był wolniejszy o zaledwie 0,084sekundy.
Drugi rząd otworzyłby Charles Leclerc, wolniejszy od mistrza świata o 0,106 sekundy. Kolejny raz jednak błąd popełniło Ferrari. Leclerc nie dostał informacji od swojego inżyniera o nadjeżdżającym Lando Norrisie i sędziowie za blokowanie postanowili nałożyć karę przesunięcia na starcie o trzy pozycje. W związku z tym w drugim rzędzie ustawi się Esteban Ocon z Alpine i Carlos Sainz z Ferrari. W trzecim przed Leclerc’iem pojawi się jeszcze Lewis Hamilton.
Czołowa dziesiątkę kwalifikacji uzupełnili Pierre Gasly, George Russell, Yuki Tsunoda i Lando Norris.