Volkswagen Passat z rekordowo skręconym licznikiem
Wszyscy wiemy, jakie samochody chcą kupować Polacy. Utarło się, że najlepszy przebieg to taki około 120-140 tysięcy kilometrów. Wszystko co powyżej, cieszy się niewielkim zainteresowaniem wśród kupujących. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że doprowadziła właśnie do tego typu przekrętów.
Ten Volkswagen Passat B7 z 2011 roku został po raz pierwszy zarejestrowany w Szwecji. Już po nieco ponad dwóch latach miał na liczniku najechane 307 tysięcy kilometrów. Przypominamy, że był to stan na rok 2013. Jak czytamy na fanpage Bez-wypadkowe.net, sprzedający zachwalał samochód w opisie aukcji, której niestety już nie ma (linki do wszystkich screenów znajdują się poniżej).
– Sprzedam Passata B7 z automatyczną skrzynią biegów. Samochód w pełni sprawny technicznie, użytkowany na codzień, z niskim spalaniem. Brak jakichkolwiek wycieków oleju. Silnik i skrzynia pracują idealnie. Auto po wymianie rozrządu (przejechał tylko 10 tys. Km). Olej wymieniony 2 tys. km temu. Roczny akumulator. Nie wymaga wkładu finansowego – czytaliśmy w aukcji.
CEPiK prawdę ci powie
Portal bez-wypadkowe.net podaje do informacji, że w danych CEPiKu wystarczy kliknąć zakładkę dane zagraniczne, gdzie są podaje przebiegi m. in. z przeglądów technicznych w Szwecji czy Danii. Nawet jak auto jest zarejestrowane w Polsce – warto o tym pamiętać.
Ten konkretny Volkswagen Passat B7 jeździł w Szwecji jako taxi, a w 2016 roku tuż przed przyjazdem do Polski miał nakręcone już 560 333 kilometry. Oznacza to, że dziś, po 6 latach od sprowadzenia go do kraju, ma już z pewnością więcej niż 700 000 kilometrów. Ale nie według sprzedającego i wskazania licznika.
1 listopada 2022 roku, zgodnie z licznikiem, samochód ma najechane zaledwie 256 429 kilometrów. Oznacza to, że licznik został cofnięty o około pół miliona kilometrów. Wszystkie dane znajdziecie w poniższym poście: